utworzone przez Patryk Kaniecki | sty 27, 2025 | Internet, Prasa |
Estera Flieger w swoim artykule przedstawia prawdopodobny obraz polskiej polityki historycznej w 2025 roku. Swoje zdanie opiera o charakter wydarzeń w minionym już 2024 roku oraz przesłankom na rok obecny.
Estera Flieger, „Reaktywna, nieprzemyślana, bez pomysłu. Taka była polityka historyczna w 2024 roku. Jaka będzie w tym?„, rp.pl, 04.01.2025 r.
Na wstępie artykułu Flieger zwraca uwagę na specyfikę roku 2024, gdzie polityka historyczna wyglądała nieco chaotycznie, bez pomysłu. Nazywa ją reaktywną i nieprzemyślaną.
Flieger punktuje PiS, w związku z upadkiem polityki historycznej za ich rządów. Odnosi się tu do opisywanych już w swoim poprzednim artykule, z ubiegłego roku, przykładów takich jak jacht Polskiej Fundacji Niepodległości czy nieudolne posługiwanie się wizerunkiem żołnierzy wyklętych. Nie powstała również MaBeNa, zapowiadana przez profesora Andrzeja Zybertowicza.
Posiłkując się artykułem Rafała Kalukina, z tygodnika Polityka, ocenia również rząd Donalda Tuska. Rządowi zarzuca „brak serca do polityki historycznej”, objawiający się chociażby brakiem przygotowań do 85. rocznicy wybuchy II Wojny Światowej.
Przykładem polityki historycznej w wydaniu aktualnego rządu jest odrzucenie propozycji Olafa Scholza w sprawie zadośćuczynienia dla żyjących ofiar II Wojny Światowej. Rządzący zajęli również twarde stanowisko w sprawie ekshumacji Wołynia, czego nie zrobili ich poprzednicy.
Zmiany na lepsze?
Flieger zauważa, że dokonano zmian przede wszystkim na stanowiskach dyrektorskich w instytucjach takich jak Instytut Pileckiego. Może to oznaczać zmianę kierunku polityki historycznej w przyszłości. Publicystka zwraca również uwagę na doniesienia, sugerujące poszukiwanie nowego punktu odniesienia, dla polskiego soft power. Jednym z przykładów może być wybór dyrektora Muzeum Historii Polski.
Zmian trudno się doszukiwać, aczkolwiek Flieger zauważa, że w 2024 roku panowała tendencja wzrostowa jeśli chodzi o zrozumienie polityki soft power i polityki historycznej, szczególnie po lewej stronie, wśród rządzących oraz lewicowych publicystów.
Element trwale już ustalony jako wzorzec wśród Polaków to święto Wojska Polskiego. Zdaniem autorki to najpewniej jedyny sukces PiS na tej płaszczyźnie. Flieger zauważa, że niezależnie od sympatii polityków, to rząd będzie musiał zorganizować paradę, która jest symbolem.
Podsumowanie
Podsumowanie artykułu to przedstawienie okazji do prowadzenia skutecznej polityki historycznej. Autorka zwraca uwagę również na napięcia pomiędzy aktorami sceny politycznej, jakie pojawią się w momencie wyborów, a elementy polityki historycznej bez wątpienia będą odgrywały tam istotną rolę.
Wydarzenia takie jak 1000-lecie koronacji Chrobrego czy 80. rocznica zakończenia II Wojny Światowej to momenty mające potencjał, nie słychać zaś na tę chwilę o przygotowaniach do nich.
Publicystka Rzeczpospolitej kieruje uwagę przede wszystkim na to, że rok 2025 to rok wyborczy, a więc prawdopodobnie dojdzie do wzmożonej rywalizacji na tym polu.
Próbą dojrzałości podzielonej klasy politycznej będą bez wątpienia obchody 80 rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Obchody odbędą się już 27 stycznia.
Estera Flieger w swoim artykule doskonale i trafnie opisuje problem polskiej polityki historycznej oraz soft power. Widzimy tu zależności i nawiązania do artykułu z lipca 2024 roku, również autorstwa publicystki. Na podstawie aktualnych i przeszłych wydarzeń obrazuje problem leżący zarówno po jednej, jak i drugiej stronie politycznej areny. Artykuł jest rzetelnie przygotowany, a odwołania i komentarze, jak ten do Rafała Kalukina, wskazują na skuteczny research i stosowne podparcie przykładami.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5
Obraz StockSnap z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | paź 16, 2024 | Internet, Prasa |
Piotr Szymaniak,Zabójstwo drogowe, czyli o jeden krok za daleko? Zamiast wykroczenia usiłowanie zabójstwa, rp.pl, 24.09.2024 r.
https://www.rp.pl/prawo-karne/art41178061-zabojstwo-drogowe-czyli-o-jeden-krok-za-daleko-zamiast-wykroczenia-usilowanie-zabojstwa?
Piotr Szymaniak powołując się na opinie ekspertów opisuje zasadność wprowadzenia do kodeksu karnego nowego przestępstwa – zabójstwa drogowego. Jest to reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości na wypadek na Trasie Łazienkowskiej.
To co zasługuje na pochwałę tekstu w Rzeczpospolitej to mnogość komentarzy ekspertów, na których wypowiedziach zbudowana jest narracja. W artykule wypowiadają się m.in. dr Grzegorz Bogdan z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Mikołaj Malecki, autor bloga dogmatykarnisty.pl, prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego oraz sędzia Krzysztof Dembowski z Sądu Rejonowego w Nisku.
Eksperci przywołani przez dziennikarza nie są przekonani, co do konieczności wprowadzenia nowego przepisu. Zdaniem prawników potrzeba wprowadzenia nowego typu czynu zabronionego w postaci zabójstwa drogowego zależy od tego, w jaki sposób zostanie on zdefiniowany. Dr Grzegorz Bogdan zwraca uwagę na fakt, iż samo sformułowanie „zabójstwo drogowe” działa na wyobraźnie, jednak z perspektywy prawa karnego mianem zabójstwa określa się czyny, co do których umyślności nie ma żadnych wątpliwości. Dlatego zdaniem eksperta bardzo ważna byłaby regulacja, która odnosiłaby się do spowodowania przestępstwa nieumyślnego:
Można sobie wyobrazić typ przestępstwa zagrożonego surową karą, w którym występują elementy wysokiego stopnia brawury, radykalnej nieodpowiedzialności sprawcy, natomiast nie jest wymagane przypisanie zamiaru, który jest zawsze trudno udowodnić. Zatem jeśli uznamy, że sprawca może się nie godzić na pozbawienie kogoś życia, natomiast wskutek jego radykalnie nieakceptowanego społecznie zachowania, powoduje tragiczne zdarzenie drogowe, to możemy sobie wyobrazić odpowiedzialność za zabójstwo drogowe rozumiane potocznie, które nie będzie przestępstwem umyślnym.
– tłumaczy karnista.
Prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego tłumaczy, że problemów z kwalifikowaniem przestępstwa jako umyślnego można uniknąć wprowadzając np. przestępstwo w postaci rażącego zagrożenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Piotr Szymaniak w sposób przystępny dla odbiorcy opisuje zawiłości prawne w definiowaniu przestępstw. Przywołując komentarze ekspertów z dziedziny prawa karnego przedstawia ich zastrzeżenia i wątpliwości względem pomysłu Ministerstwa Sprawiedliwości. Ponadto artykuł został przygotowany z dużą starannością oraz rzetelnością.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5
Obraz Tân Nguyễn z Pixabay
utworzone przez Patryk Kaniecki | paź 15, 2024 | Internet, Prasa |
Arkadiusz Gruszczyński, Bartosz Wieliński, „Wyborcza” ujawnia. Wstrząsające ustalenia NIK na temat pisowskiej dyplomacji i afery wizowej. „Ten raport poraża”, Gazeta Wyborcza, 23.09.2024 r.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31323951,wyborcza-ujawnia-nik-miazdzy-pisowska-dyplomacje-afera.html
Artykuł Arkadiusza Gruszczyńskiego i Bartosza Wielińskiego odwołuje się do raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego afery wizowej.
Kontrolerzy NIK dotarli do uchybień w związku z wydawaniem wiz przez konsulaty i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Winę za nieprawidłowości, według kontrolerów ponoszą byli ministrowie: Witold Waszczykowski, Jacek Czaputowicz, Zbigniew Rau oraz Szymon Szynkowski vel Sęk. Z raportu NIK wynika, że:
„W MSZ funkcjonował nietransparentny i korupcjogenny mechanizm wpływania na niektórych konsulów”
Sam raport potwierdza zeszłoroczne doniesienia GW o wielkiej skali afery czyli m.in. wydanie ponad 366 tysięcy wiz obywatelom krajów muzułmańskich i afrykańskich.
Autorzy, powołując się na raport, prezentują w sposób szczegółowy brak jakiejkolwiek kontroli nad tym, komu wydawane były wizy. Brak ustaleń dotyczących priorytetów jakie grupy zawodowe mają takowe wizy otrzymywać kłóci się z tłumaczeniem polityków z ramienia PiS, których to autorzy poprosili o komentarz. PiS tłumaczy to rozwojem gospodarczym oraz zapotrzebowaniem na siłę pracowniczą w różnych sektorach gospodarki
W związku z aferą, jeszcze za rządów PiS, zatrzymano i zdymisjonowano P. Wawrzyka oraz jego współpracownika Edgara K. Dziennikarzom GW udało się ustalić, że do dymisji doszło po wizycie CBA, którzy prowadzili śledztwo w owej sprawie.
Autorzy, punktując PiS, pokazują jak mimo ich polityki antyimigracyjnej funkcjonariusze rządowi wydawali wizy, nawet poza kolejnością, pobierając za to stosowną opłatę.
W nawiązaniu do głównego tematu twórcy przytoczyli również dawniejszą sprawę związaną z Poland Business Harbour, którego celem było przyciągnięcie informatyków z Białorusi oraz ich osiedlenie. Skuteczne analiza pokazuje, że program w rzeczywistości był prowadzony bez podstawy prawnej oraz zauważono liczne nadużycia. Autorzy wskazują na to jak rola konsula została sprowadzona w zasadzie do wydania wizy, a całym procederem sterowano z ministerstwa, wysyłając listy nazwisk komunikatorami takimi jak Whatsapp.
GW przedstawia również stronę konsulów, którzy wykonywali polecenia, jednocześnie informując w wiadomościach zwrotnych do ministerstwa, że wykonują owe zadania, lecz jest to równoznaczne z łamaniem prawa. Na takie apele ministerstwo nie zwracało uwagi.
O wystosowanie stanowiska w tej sprawie twórcy poprosili posła PiS Zbigniewa Boguckiego. Twierdzi on, że nagłośnienie sytuacji oraz podawanie liczby wydanych wiz jest kłamstwem spreparowanym przez Donalda Tuska, rzekomo po to, by zdobyć władzę. Autorzy poprosili o komentarz nie tylko stronę Prawa i Sprawiedliwości, ale również Michała Szczerbę, byłego przewodniczącego owej komisji śledczej
Artykuł wieńczy pięć pytań twórców, wysłanych do Zbigniewa Raua, dotyczących ujawnionych informacji przez NIK.
Na uwagę zasługuje fakt, że dziennikarze wysłuchują dwóch stron i konfrontują ze sobą dwa stanowiska.
Twórcy w swoim artykule podparli się rzeczywistymi danymi raportu NIK, podając rzeczywiste liczby ujęte w sprawozdaniu, co wskazuje na dobrą analizę i skuteczne operowanie faktami, konfrontując je z tłumaczeniem i bagatelizacją problemu przez były już obóz rządzący. Wskazują oni również na udział jednej z firm pośredniczących, zwracając uwagę chociażby na jej faworyzację.
Artykuł został napisany w sposób zrozumiały, użyte zostały rzeczywiste dane z raportu i pomimo obszerności samego tekstu, czytelnik nie doświadczy problemu ze zrozumieniem. Komentarze autorów stanowią uzupełnienie głównej treści i w znaczący sposób wyjaśniają poszczególne elementy.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 0,9/1
Ocena: 4,9/5
Obraz jacqueline macou z Pixabay
utworzone przez Hubert Głuch | paź 10, 2024 | Internet, Prasa |
Anna Korytkowska, Odeszli od świadków Jehowy. „Zaczęły się telefony, przychodzili do naszej pracy. Ukrywaliśmy się”, Newsweek, 21.08.2024 r.
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/odeszli-od-swiadkow-jehowy-zaczely-sie-telefony-przychodzili-do-naszej-pracy/4e9en0e?
Anna Korytowska w swoim tekście konfrontuje czytelnika z rzadko poruszanym tematem – pisze o związku wyznaniowym Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy. A właściwie o wycinku rzeczywistości osób związanych ze zborem, czyli o odejściu z tego środowiska
Artykuł podzielony został na dwie części. Pierwsza – znacznie dłuższa – to rozmowy z ludźmi, którzy zdecydowali się opuścić związek wyznaniowy. W drugiej natomiast, autorka zamieszcza wypowiedzi psycholożki, która opowiada o mechanizmie odchodzenia z sekt.
Na początku poznajemy bohaterów: Edwina, Sarę, Tulię i Basię. Poprzez byłych członków zboru dziennikarka pokazuje nam, jak wygląda świat świadków jehowy. I okazuje się, że dla każdego z nich wygląda on podobnie. Żarliwa wiara, podporządkowaniu życia zborowi, hermetyczność środowiska, niemalże brak relacji z osobami spoza zboru, zakładanie rodziny z innymi świadkami Jehowy. A później odkrywanie świata poza zborem, zauważanie nieścisłości w naukach organizacji, odejście ze zboru. I na koniec: telefony, nachodzenie w pracy, potem ostracyzm, układanie życia na nowo i… szczęście.
Oczywiście każda z historii w pewnych aspektach różni się od innych, co pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć dylematy bohaterów i świat, w którym żyli.
Warto zaznaczyć, że tekst Anny Korytkowskiej nie jest tylko zbiorem wypowiedzi osób, które odeszły od świadków Jehowy. Ostatni akapit to rozmowa z ekspertką – psycholożką Zofią Łukaszewską, która przedstawia raport MSWiA i Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji, według którego świadkowie Jehowy uznawani są za sektę. Ekspertka wskazuje na świadczące o tym cechy związku wyznaniowego, a następnie opisuje dlaczego tak trudno opuścić środowisko.
Tekst Anny Korytkowskiej porusza problem, o którym mało się mówi. Za to należy docenić autorkę. Mimo wszystko brakuje próby kontaktu ze świadkami Jehowy, którzy nadal należą do zboru i drugiej perspektywy. W ostatnim akapicie mogłyby znaleźć się również statystyki dotyczące ilości członków i liczby osób rezygnującej ze społeczności.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 0,5/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4,5/5
Obraz Emerson Mello z Pixabay
utworzone przez Patryk Kaniecki | wrz 9, 2024 | Internet, Prasa |
Anna Mikulska – Kryzys migrancki na kolejnej granicy?, Gazeta Wyborcza, 09.08.2024 r.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31191561,jednego-takiego-widzialem-to-mu-mowie-ze-to-the-right-na.html
Artykuł Anny Mikulskiej odwołuje się do problematyki sytuacji na granicy polsko-niemieckiej oraz w miastach granicznych. Tekst możemy podzielić na dwa główne wątki, które łatwo wyodrębnić.
Pierwszy z nich to kwestia przekraczania granicy na wysokości miasta Zgorzelec. Sytuacja na przejściu granicznym powoli staje się problematyczna, gdyż coraz częściej zauważalne są próby przemytu migrantów. W tym miejscu autorka nawiązuje do gangsterskiej przeszłości miasta i grup przestępczych, zaznaczając, że dziś przedmiotem przemytu są ludzie. Pomimo wielu kontroli, jak i nowoczesnej technologii strzegącej granicy, dochodzi do prób przemytu, czy też przekraczania granicy na własną rękę. Autorka podczas wizyty w mieście spotyka jednego z domniemanych migrantów, lecz nie udaje jej się zainicjować rozmowy.
Powołując się na dane zarówno Niemieckiej Policji Federalnej, jak i Straży Granicznej zaznacza, że większość z zatrzymanych na granicy to migranci z Syrii, Ukrainy, Afganistanu czy Rosji. Autorka materiału przedstawia tutaj obustronny problem zatrzymań migrantów odsyłanych z Niemiec na stronę Polską, a procedury działania służb wyjaśnia Filip Rakoczy – prawnik stowarzyszenia Nomada. Odnosi się również do sytuacji z czerwca tego roku, gdzie niemiecka policja przywiozła na terytorium Polski rodzinę z Afganistanu, rzekomo nie informując o tym Straży Granicznej, wywołując przy tym zbulwersowanie opinii publicznej.
Podkreślając, że sytuacja na granicy jest trudna, powołuje się na słowa burmistrza Zgorzelca, Rafała Gronicza, który obrazuje znaczący problem zakwaterowań migrantów, jednocześnie zaznaczając, że nie ma w mieście tłumów koczujących osób.
Autorka skonfrontowała również słowa europosłanki PiS, Anny Zalewskiej, wskazując iż jej wpisy w serwisie X są nadinterpretacją, co potwierdziła słowami mieszkańców.
Dalsza część materiału Anny Mikulskiej zogniskowana jest wokoło problematyki migracji na przykładzie niemieckiego miasta Görlitz. Dziennikarka Wyborczej przeprowadziła rozmowę z kandydatem niemieckiej konserwatywnej partii AFD, konfrontując zebrane słowa polityka z danymi Federalnej Agencji Pracy czy komisarzem ds. migracji miasta Görlitz, które wskazują na malejącą liczbę azylantów, a rosnącą liczbę zatrudnień wśród obcokrajowców.
Autorka wskazuje na to, że formalne dane zaprzeczają doniesieniom konserwatystów, co częściowo potwierdzają również mieszkańcy miasta, aczkolwiek w udzielonych wypowiedziach wyraźnie rysują się podziały światopoglądowe. Artykuł wieńczy fragment rozmowy dziennikarki z migrantami ze wschodu, którzy opisują swoje plany na przyszłość, jak i ogólną sytuację.
Artykuł został napisany w sposób zwięzły, zaznaczając dwie główne płaszczyzny problemów, które autorka rozwinęła. Istotnym elementem jest tutaj wykorzystanie danych formalnych instytucji państwowych, dzięki którym autorka mogła dokonać właściwej analizy i porównań z głosem polityków czy mieszkańców.
Kwestia migracji na granicach jest złożonym problemem, lecz na uwagę zasługuje fakt podparcia się w artykule opiniami ekspertów i komentarzami instytutów oraz organów państwowych, posiadających formalne dane.
Elementem dyskusyjnym w artykule mogą być wypowiedzi mieszkańców, które wydają się być niekiedy wyrwane z kontekstu całej wypowiedzi i mogą nie odzwierciedlać w pełni poruszanej kwestii. Elementem takim może być również oddanie głosu stronie konserwatystów, która została ograniczona tylko do wypowiedzi kandydującego polityka, co może wywołać wrażenie braku chęci do szerszego przedstawienia punktu widzenia tej strony.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 0.7/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4.7/5
Obraz Yvonne Huijbens z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | wrz 9, 2024 | Internet, Prasa |
Jakub Korus, Konrad Wojciechowski, „Straszny dwór Alicji Węgorzewskiej. „Psychiatra powiedział mi: »Chce pani żyć? To musi pani zmienić pracę«”, Newsweek, 25.08.2024 r.
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kulisy-pracy-u-alicji-wegorzewskiej-marek-traci-przytomnosc-zbiegaja-sie-pracownicy/y4g5kkp
Jakub Korus oraz Konrad Wojciechowski w artykule dla Newsweeka relacjonują doświadczenia pracowników Warszawskiej Opery Kameralnej, która od 2017 roku znajduje się pod kierownictwem Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd. Jak możemy dowiedzieć się z opowieści byłych pracowników, WOK jest miejscem pracy pełnym mobbingu, którego głównym inicjatorem jest słynna polska mezzosopranistka.
Artykuł jest zbiorem opowieści osób zatrudnionych w przeszłości w WOK, którzy w sposób szczegółowy opisują praktyki stosowane przez dyrektorkę. Dowiadujemy się m.in. o wyzwiskach kierowanych w stronę współpracowników, katorżniczych przygotowaniach do spektakli, czy problemach psychicznych, z jakimi borykają się pracownicy opery. Jak wynika z relacji pracowników to Alicja Węgorzewska-Whiskerd jest głównym problemem złych warunków pracy w WOK. Dziennikarze Newsweeka dotarli do księgi emaili potwierdzających duże rotacje zespołu Warszawskiej Opery Kameralnej. Dokument liczący 70 stron przedstawia zmiany na stanowiskach od maja 2021 roku do czerwca 2024 roku.
Aby skonfrontować wyznania byłych pracowników opery, dziennikarze skontaktowali się również z Alicją Węgorzewską-Whiskerd, która w sposób pisemny odpowiedziała na pytania dziennikarzy. Przytoczenie dwóch perspektyw niewątpliwie wzbogaca artykuł oraz nie czyni go jednostronnym. Czytelnik ma możliwość zapoznania się z argumentacją dwóch stron konfliktu.
Jakub Korus oraz Konrad Wojciechowski z dużą dokładnością przedstawili nie tylko wydarzenia opowiadane przez byłych pracowników Warszawskiej Opery Kameralnej, ale i również osobę Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd. W celu zobrazowania czytelnikowi złożoności zachowań dyrektorki WOK, dziennikarze przytoczyli wiele jej wypowiedzi dla mediów, w których deklaruje zupełnie odmienne wartości od tych, o jakie oskarżają ją byli współpracownicy. Dziennikarze Newsweeka odnieśli się również do koneksji politycznych dyrektorki WOK, wątek ten jednak nie wnosi wiele do głównego tematu artykułu, jakim jest złe traktowanie współpracowników i nie ma z nim bezpośredniego powiązania.
Poruszony przez dziennikarzy temat został opisany z dużą starannością oraz poszanowaniem prywatności osób, które zgodziły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z dyrektorką Warszawskiej Opery Kameralnej.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 0.8/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4.8/5
Obraz Ken Haines z Pixabay