utworzone przez Alicja Nowakowska | paź 16, 2024 | Internet, Prasa |
Piotr Szymaniak,Zabójstwo drogowe, czyli o jeden krok za daleko? Zamiast wykroczenia usiłowanie zabójstwa, rp.pl, 24.09.2024 r.
https://www.rp.pl/prawo-karne/art41178061-zabojstwo-drogowe-czyli-o-jeden-krok-za-daleko-zamiast-wykroczenia-usilowanie-zabojstwa?
Piotr Szymaniak powołując się na opinie ekspertów opisuje zasadność wprowadzenia do kodeksu karnego nowego przestępstwa – zabójstwa drogowego. Jest to reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości na wypadek na Trasie Łazienkowskiej.
To co zasługuje na pochwałę tekstu w Rzeczpospolitej to mnogość komentarzy ekspertów, na których wypowiedziach zbudowana jest narracja. W artykule wypowiadają się m.in. dr Grzegorz Bogdan z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Mikołaj Malecki, autor bloga dogmatykarnisty.pl, prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego oraz sędzia Krzysztof Dembowski z Sądu Rejonowego w Nisku.
Eksperci przywołani przez dziennikarza nie są przekonani, co do konieczności wprowadzenia nowego przepisu. Zdaniem prawników potrzeba wprowadzenia nowego typu czynu zabronionego w postaci zabójstwa drogowego zależy od tego, w jaki sposób zostanie on zdefiniowany. Dr Grzegorz Bogdan zwraca uwagę na fakt, iż samo sformułowanie „zabójstwo drogowe” działa na wyobraźnie, jednak z perspektywy prawa karnego mianem zabójstwa określa się czyny, co do których umyślności nie ma żadnych wątpliwości. Dlatego zdaniem eksperta bardzo ważna byłaby regulacja, która odnosiłaby się do spowodowania przestępstwa nieumyślnego:
Można sobie wyobrazić typ przestępstwa zagrożonego surową karą, w którym występują elementy wysokiego stopnia brawury, radykalnej nieodpowiedzialności sprawcy, natomiast nie jest wymagane przypisanie zamiaru, który jest zawsze trudno udowodnić. Zatem jeśli uznamy, że sprawca może się nie godzić na pozbawienie kogoś życia, natomiast wskutek jego radykalnie nieakceptowanego społecznie zachowania, powoduje tragiczne zdarzenie drogowe, to możemy sobie wyobrazić odpowiedzialność za zabójstwo drogowe rozumiane potocznie, które nie będzie przestępstwem umyślnym.
– tłumaczy karnista.
Prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego tłumaczy, że problemów z kwalifikowaniem przestępstwa jako umyślnego można uniknąć wprowadzając np. przestępstwo w postaci rażącego zagrożenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Piotr Szymaniak w sposób przystępny dla odbiorcy opisuje zawiłości prawne w definiowaniu przestępstw. Przywołując komentarze ekspertów z dziedziny prawa karnego przedstawia ich zastrzeżenia i wątpliwości względem pomysłu Ministerstwa Sprawiedliwości. Ponadto artykuł został przygotowany z dużą starannością oraz rzetelnością.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5
Obraz Tân Nguyễn z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | wrz 24, 2024 | Internet |
Łukasz Rogojsz, Wielka Brytania w ogniu i chaosie. Rosyjski trop przynosi nowe odpowiedzi, interia.pl, 7.08.2024 r.
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-wielka-brytania-w-ogniu-i-chaosie-rosyjski-trop-przynosi-now,nId,7752294?
W artykule dla Interia.pl Łukasz Rogojsz analizuje motywy zamieszek przetaczających się przez Wielką Brytanię. Oprócz relacji z demonstracji o charakterze antyimigranckim oraz rasistowskim dziennikarz analizuje również problem dezinformacji oraz fake newsów.
Iskrą, która doprowadziła do masowych zgromadzeń w Zjednoczonym Królestwie był atak 17-letniego Axela Rudakubana na szkołę tańca w Southport. Mężczyzna zabił trzy dziewczynki, a w skutek ataku kolejnych dziesięć osób zostało rannych, w tym ośmioro dzieci. Trwające od początku sierpnia protesty o charakterze antyimigranckim przerodziły się w zamieszki ze służbami porządkowymi oraz dewastowanie obiektów publicznych i prywatnych. Premier Wielkiej Brytanii – Keir Starmer w reakcji na sytuację kryzysu dwukrotnie zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA. Brytyjskie władze winą za inicjowanie nielegalnych zgromadzeń obarczyły ultraprawicowe ugrupowania. Prawicowi radykałowie narodową tragedię wykorzystali na własną korzyść, wzbudzając w społeczeństwie niepokój oraz nastroje rasistowskie.
Jak dowiadujemy się z artykułu Łukasza Rogojsza falę dezinformacji rozpoczęła fałszywa historia, jakoby za zbrodnie odpowiedzialny był muzułmański azylant, który do Wielkiej Brytanii dostał się łodzią przez kanał La Manche oraz był obserwowany przez MI6. Spreparowaną narrację w mediach społecznościowych podchwycili m.in. patoinfluencerzy oraz politycy skrajnej prawicy. Ekstremiści wykorzystali media społecznościowe do popularyzacji oraz organizacji zamieszek. Brytyjski rząd zarzucił platformom społecznościowym brak moderowania treści oraz dbanie jedynie o ruch na swoich portalach i idące za tym korzyści majątkowe. Na odpowiedź zarządzających mediami nie trzeba było długo czekać. Elon Musk w ciągu kilku dni zamieścił szereg wpisów dotyczących zamieszek w Wielkiej Brytanii, w których podawał fałszywe informacje, podsycał teorie spiskowe czy zarzucał brytyjskim władzom podwójne standardy, rzekomo krzywdzące wobec prawicy i chrześcijan.
Łukasz Rogojsz po chronologicznym opisie fali dezinformacji jaka przeszła przez media społecznościowe wskutek tragedii w Southport doprowadza czytelnika do ostatniego tropu w układance, gdzie opisuje również duży udział kanału Channel3. Dziennikarz powołując się na śledztwo przeprowadzone przez „Daily Mail” podaje informacje, że kanał podający się za amerykańskie medium tak naprawdę jest rosyjskim profilem, który był głównym źródłem informacji na temat zamieszek w Wielkiej Brytanii dla propagandowych mediów Kremla m.in. Russia Today.
Na pochwałę artykułu zasługuje fakt, że autor powołuje się na opinię eksperta od skrajnej prawicy i dezinformacji dr Tima Squirrela. Ponadto dziennikarz cytuje również Brytyjski rząd oraz wpisy środowisk prawicowych, co daje czytelnikowi pełny obraz opisywanego problemu. Materiał został napisany zrozumiałym językiem, a dziennikarz z dużą skrupulatnością przedstawia różne wątki trudnej sytuacji w Wielkiej Brytanii.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5
Obraz Mathew Browne z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | wrz 9, 2024 | Internet, Prasa |
Jakub Korus, Konrad Wojciechowski, „Straszny dwór Alicji Węgorzewskiej. „Psychiatra powiedział mi: »Chce pani żyć? To musi pani zmienić pracę«”, Newsweek, 25.08.2024 r.
https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/kulisy-pracy-u-alicji-wegorzewskiej-marek-traci-przytomnosc-zbiegaja-sie-pracownicy/y4g5kkp
Jakub Korus oraz Konrad Wojciechowski w artykule dla Newsweeka relacjonują doświadczenia pracowników Warszawskiej Opery Kameralnej, która od 2017 roku znajduje się pod kierownictwem Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd. Jak możemy dowiedzieć się z opowieści byłych pracowników, WOK jest miejscem pracy pełnym mobbingu, którego głównym inicjatorem jest słynna polska mezzosopranistka.
Artykuł jest zbiorem opowieści osób zatrudnionych w przeszłości w WOK, którzy w sposób szczegółowy opisują praktyki stosowane przez dyrektorkę. Dowiadujemy się m.in. o wyzwiskach kierowanych w stronę współpracowników, katorżniczych przygotowaniach do spektakli, czy problemach psychicznych, z jakimi borykają się pracownicy opery. Jak wynika z relacji pracowników to Alicja Węgorzewska-Whiskerd jest głównym problemem złych warunków pracy w WOK. Dziennikarze Newsweeka dotarli do księgi emaili potwierdzających duże rotacje zespołu Warszawskiej Opery Kameralnej. Dokument liczący 70 stron przedstawia zmiany na stanowiskach od maja 2021 roku do czerwca 2024 roku.
Aby skonfrontować wyznania byłych pracowników opery, dziennikarze skontaktowali się również z Alicją Węgorzewską-Whiskerd, która w sposób pisemny odpowiedziała na pytania dziennikarzy. Przytoczenie dwóch perspektyw niewątpliwie wzbogaca artykuł oraz nie czyni go jednostronnym. Czytelnik ma możliwość zapoznania się z argumentacją dwóch stron konfliktu.
Jakub Korus oraz Konrad Wojciechowski z dużą dokładnością przedstawili nie tylko wydarzenia opowiadane przez byłych pracowników Warszawskiej Opery Kameralnej, ale i również osobę Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd. W celu zobrazowania czytelnikowi złożoności zachowań dyrektorki WOK, dziennikarze przytoczyli wiele jej wypowiedzi dla mediów, w których deklaruje zupełnie odmienne wartości od tych, o jakie oskarżają ją byli współpracownicy. Dziennikarze Newsweeka odnieśli się również do koneksji politycznych dyrektorki WOK, wątek ten jednak nie wnosi wiele do głównego tematu artykułu, jakim jest złe traktowanie współpracowników i nie ma z nim bezpośredniego powiązania.
Poruszony przez dziennikarzy temat został opisany z dużą starannością oraz poszanowaniem prywatności osób, które zgodziły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach z dyrektorką Warszawskiej Opery Kameralnej.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 0.8/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4.8/5
Obraz Ken Haines z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | sie 14, 2024 | Internet |
Rząd PiS obiecał 3,5 mld zł z KPO dla Izery w tajnej umowie. Ujawniamy dokumenty, Grzegorz Kowalczyk, Business Insider, 18.04.2024 r.
https://businessinsider.com.pl/technologie/motoryzacja/rzad-pis-obiecal-35-mld-zl-z-kpo-dla-izery-w-tajnej-umowie-ujawniamy-dokumenty/37kyyk9?
Grzegorz Kowalczyk w artykule dla Business Insider Polska opisuje kulisy umowy, zawartej przez rząd Mateusza Morawieckiego ze spółką Electromobility Poland. Jak dowiadujemy się z artykułu umowa inwestycyjna zawarta między Skarbem Państwa a spółką, realizującą projekt polskiego samochodu elektrycznego miała być dofinansowana ze środków KPO. Według informacji, do których dotarł Grzegorz Kowalczyk poprzedni rząd nie tylko zawarł ze spółką umowę inwestycyjną, której podstawą miało być dofinansowanie ze środków KPO, ale i również „zaszył” projekt Izera w Krajowym Planie Odbudowy w ramach Funduszu Elektromobilności, wspierającego gospodarkę niskoemisyjną.
Dziennikarz Business Insider opisuje kulisy umowy inwestycyjnej krok po kroku. Odbiorca w sposób chronologiczny przeprowadzany jest przez dane etapy opisywanej umowy, co wpływa na lepszy odbiór oraz zrozumienie tekstu. Na dużą pochwałę zasługuje również fakt, iż Grzegorz Kowalczyk poprosił o komentarz podmioty oraz osoby zaangażowane w sprawę, w artykule został przywołany komentarz minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz oraz spółki EMP. Dziennikarz o komentarz poprosił również Ministerstwo Aktywów Państwowych, które do czasu publikacji artykuły nie skomentowało sprawy. Jak wynika z informacji, do których dotarł Businnes Insider obecny rząd nie wycofał się ze zobowiązań zawartych przez poprzedników, co potwierdziła spółka EMP.
Jedynym minusem artykułu jest wprowadzający czytelnika w błąd tytuł, sugerujący dotarcie przez dziennikarza oraz redakcję Businnes Insider do fragmentu umowy między Skarbem Państwa a spółką EMP, gdzie wspominane są ów pieniądze z KPO. Do artykułu są dodane fragmenty umowy inwestycyjnej, jednak nie potwierdzają one wprost informacji o przekazaniu przez rząd PiS 3,5 mld zł z KPO dla projektu Izera. Poza tym jednym błędem artykuł został napisany w sposób rzetelny, a przeprowadzone przez Grzegorza Kowalczyka śledztwo dziennikarskie zasługuje na pochwałę.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 0,6/1
Ocena: 4,6/5
Obraz andreas160578 z Pixabay
utworzone przez Alicja Nowakowska | lip 3, 2024 | Internet, Prasa |
Paweł Walewski, „Polska na prochach. Biorą młodzi i starsi, recepty idą w miliony. Pora bić na alarm”, Polityka, 12 czerwca 2024 r.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2259249,1,polska-na-prochach-biora-mlodzi-i-starsi-recepty-ida-w-miliony-pora-bic-na-alarm.read
Paweł Walewski w artykule dla Polityki zwraca uwagę czytelników na pogłębiającą się w Polsce lekomanię. Już na wstępie dowiadujemy się, że problem ten dotyczy zarówno najmłodszych jak i starszych pokoleń Polaków, którzy z leków korzystają z najróżniejszych pobudek. Jak podkreśla dziennikarz dostęp do leków ułatwiają stające się plagą wystawiane na masową skalę recepty na telefon lub przez Internet.
W artykule pojawia się wiele historii osób, które nadużywały leki narkotyczne oraz psychotropowe, komentarze samych uzależnionych lub ich bliskich pozwalają czytelnikowi na większe utożsamienie się z opisywanym problemem, co jest dużym atutem artykułu. Dziennikarz o komentarz poprosił również lekarzy oraz farmaceutów, których wypowiedzi zwiększają merytoryczny wydźwięk tekstu. Specjaliści przyznają, że środowisko medyczne jest współwinne rosnącym uzależnieniom od leków – wiele lekarzy nie kontroluje uważnie, jakie leki nadmiernie przyjmują ich podopieczni. Wraz z rosnącą popularnością teleporad zwiększyła się również grupa lekarzy, którzy w receptomatach odkryli źródło dużych dochodów, dlatego ignorują potencjalne zagrożenie, jakie może wywołać nieodpowiedzialne wystawianie recept.
„Problem nadmiernej lekomanii tkwi na styku odpowiedzialności różnych instytucji”- twierdzi jeden z głównych bohaterów artykułu, farmaceuta Łukasz Pietrzak. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zajmuje się receptami pełnopłatnymi, a to właśnie z takich korzystają osoby uzależnione od konkretnych leków. Centrum E-Zdrowie, które ma dostęp do danych na temat pełnopłatnych recept mogłoby przekazywać te dane Głównemu Inspektoratowi Farmaceutycznemu, jednak obie te instytucje zmagają się z problem niewystarczającej liczby pracowników, aby mogli się oni zająć należytą kontrolą problemu. Dlatego żadna z instytucji nie jest chętna do stworzenia odpowiedniej strategii walki z narastającym problemem.
Artykuł Pawła Zalewskiego należy docenić za dogłębne przedstawienie problemu lekomanii. Dziennikarz wykazał się rzetelnym przygotowaniem do opisywanego zjawiska przywołując mnogość przykładów uzależnień oraz rozmowy z osobami ze środowiska medycznego. Zalewski w artykule pokazuje czytelnikom dwie perspektywy problemu, z jednej strony możemy się dowiedzieć w jak zatrważająco łatwy sposób zdeterminowani pacjenci otrzymują recepty na leki, z drugiej strony zaś widzimy obserwacje lekarzy oraz farmaceutów, którzy są świadomi skali problemu. Jednak bez wsparci instytucji państwowych sami nie są w stanie nic zrobić.
Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5
Obraz Pexels z Pixabay