utworzone przez Łukasz Krusiewicz | lip 24, 2024 | Internet, Prasa |
Agnieszka Sowa – SOR-ry, mamy problem, Polityka, 19.06.2024
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2260215,1,sor-ry-mamy-problem-odsylani-pacjenci-umieraja-w-domach-system-nam-sie-wali.read
Agnieszka Sowa skupia się na polskiej służbie zdrowia – konkretnie na pojawiających się coraz częściej problemach na szpitalnych SOR-ach. Artykuł dzieli się na dwa główne tematy: ostatnie głośne przypadki zgłaszane przez pacjentów i ich rodziny oraz historie opowiedziane przez lekarzy i ich zdanie o całej sytuacji.
Autorka w pierwszej części tekstu opisuje przypadki zbagatelizowania sytuacji zdrowotnej pacjentów, jak i braku profesjonalizmu lekarzy. Przywoływanych z imienia ludzi, łączy wspólna cecha – każdy był osobą, która trafiając na SOR miała konkretne objawy, ale zostały one zbagatelizowane. Autorka, podsumowując ilość ostatnich doniesień, zastanawia się, czy szpitalnych oddziałów ratunkowych nie trzeba zacząć kontrolować. Jako potwierdzenie swoich spostrzeżeń przywołuje wypowiedź Urszuli Rygowskiej-Nastulak z biura Rzecznika Praw Dziecka, która przyznaje, że w ciągu ostatnich lat ilość spraw jest dramatycznie wysoka, a większość zarzutów się potwierdza.
W tekście rozważa się również ewentualne rozwiązania tych problemów. Zasugerowane zostaje, że wyjściem mogłoby być zamknięcie słabo działających oddziałów. Przytoczone zostają jednak słowa m.in. dra Łukasza Jabłońskiego, szefa SOR-u Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM, który tłumaczy, że pomysł jest możliwy do zrealizowania, ale posiada wady, trudne do ominięcia.
Autorka tekstu, w drugiej połowie artykułu, cytuje słowa wielu polskich lekarzy. Każdy z nich posiada doświadczenie na SOR-ze i zaznacza, że ewentualne rozwiązania nie są doskonałe. Braki kadrowe to główna bolączka całej służby zdrowia. Komplikacją są najczęściej też sami pacjenci. Jak opowiadają lekarze, na oddziały przychodzi wiele osób z bardzo błahymi sprawami. Takie momenty sprawiają, że ciężko zająć się każdą sprawą.
Artykuł został napisany w sposób zwięzły; jest bogaty w fakty, jednak zwraca uwagę na poważny problem. Autorka powołuje się na słowa wielu osób, których ta sprawa dotyczy, co tekstowi dodaje wiarygodności, jednak minusem, który zaburza ocenę, jest specyficzne przedstawienie jednego z pacjentów. Na początku akapitu, mocno zaznaczone i opisane zostają poglądy oraz działania pacjenta. Jest to bardzo niepoprawny zabieg, ponieważ nie wnosi nic do artykułu. Sam tytuł natomiast jest ciekawą grą słów, która intryguje i zachęca do bliższego poznania tematu.
Kryteria prawdy: 1/1
Kryteria obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 0.7/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4.7/5
utworzone przez Łukasz Krusiewicz | cze 11, 2024 | Prasa |
Adam Grzeszak – Czarna madonna, Polityka, 15.05.2024
Artykuł Adama Grzeszaka koncentruje się na osobie Marzenny Czarneckiej, będącej szefową nowego Ministerstwa Przemysłu. Cały materiał można podzielić na trzy wiodące tematy: działania minister Czarneckiej, perspektywy polskiego górnictwa oraz stanowiska górników.
Początek artykułu przybliża postać prof. Marzeny Czarneckiej, dotychczasowe działania pani minister, jak i samego ministerstwa. Pani profesor dostała się do polityki dzięki Borysowi Budce, który polecił ją z kolei premierowi Donaldowi Tuskowi. Głównym celem zarządzanego przez nią ministerstwa jest opanowanie sytuacji w polskim górnictwie. Powołując się na słowa Czarneckiej, autor zaznacza, że – podobnie jak PiS – chce ona przekształcić polską energetykę węglową w atomową. Twierdzi jednak, że spodziewać się możemy tego dopiero po 2040 r., a nie wcześniej – jak zaznaczali poprzedni rządzący.
Marzena Czarnecka jest profesorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, gdzie kieruje katedrą. Borys Budka uważał, że jako prawniczka i doktor habilitowany ekonomii idealnie odnajdzie się w świecie polityki. Autor wskazuje na początkowe błędy minister, które – jak zauważa – nastąpiły dość szybko po starcie. Słowa szefowej ministerstwa na temat przypisywania kopalni do elektrowni węglowych sprawiły, że akcje państwowych koncernów zanotowały spadek. Zostało to odebrane jako kontynuacja przez koalicję planów PiS, które mogłyby doprowadzić energetykę na skraj upadku.
Dalsza część artykułu dotyczy zarządzania polską energią – w polityce bieżącej, jak i dalszej perspektywie. Jak zaznacza autor tekstu, coraz większe problemy związane z polskim węglem sprawiają, że polskie koncerny muszą się od niego uwolnić. Sprawy zadłużonych kopalni nie rozwiąże przydzielanie ich poszczególnym jednostkom, jak zauważa były szef Ministerstwa Energii Krzysztof Tchórzewski. Autor tekstu zaznacza, że zmiana nie jest prosta, a ewentualne zamknięcie elektrowni węglowych praktycznie niemożliwe przez stałe powiązania z polskim systemem energetycznym.
Rozwiązaniem mogłaby być ustawa o Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, nad którą pracował PiS. Minister Czarnecka stwierdziła jednak, że taka ustawa nie dojdzie do skutku. Jak stwierdza autor nie jest więc dziwne, że po tym zaczęły się pojawiać głosy dotyczące straty stanowiska przez panią profesor. Musiał ją bronić jej promotor Borys Budka, a gdy sprawa zaczęła cichnąć – po stronie Marzeny Czarneckiej stanął sam premier Donald Tusk. Jak zauważa jednak Adam Grzeszak, rynek nadal boi się, co jeszcze może powiedzieć szefowa Ministerstwa Przemysłu.
Ostatnim wątkiem tekstu jest spojrzenie na sprawę z perspektywy górników, czyli de facto grupy najbardziej zainteresowanej tematem zmian. Pokładają oni w minister duże nadzieje. Autor przywołuje tutaj wypowiedź dr Janusza Steinhoffa, eksperta górniczego, który twierdzi, że mimo wyborów nad sytuacją górników nadal nikt nie panuje. Zaznacza, że w polskich kopalniach coraz więcej składuje się węgla, którego nikt nie chce odebrać, ponieważ jest to nieopłacalne.
Kwestią, która najbardziej interesuje górników, jest jednak umowa społeczna, podpisana przez nich z poprzednim rządem w 2021 r. Górnicy dostali w niej gwarancje zatrudnienia, jak i osłon podczas likwidacji poszczególnych kopalni. Jak uspokaja minister Marzena Czarnecka umowa nadal jest aktualna, a węgiel będzie wydobywany do wyczerpania złóż. Dr Steinhoff, którego słowa w tekście są ponownie przytaczane, zaznacza, że problemem nie jest ilość złóż węgla, a jego zapotrzebowanie i koszty wydobycia.
Autor kończy artykuł stwierdzeniem, że pomimo odejścia Borysa Budki do Parlamentu Europejskiego, pozycja Marzeny Czarneckiej nadal jest niezagrożona; pod warunkiem utrzymania dobrych relacji z górnikami.
Adam Grzeszak napisał artykuł zwięźle. Wyczerpująco poruszył wszystkie tematy, a problematykę przedstawił w sposób przyciągający uwagę czytelnika.
Temat pracy pani minister nie został opisany w sposób stronniczy. Zostały wypunktowane jej błędy, ale opisano ją jako osobę znająca się na temacie, z którym ma do czynienia. Elementem dyskusyjnym jest jednak opisanie postrzegania sprawy przez poprzedni rząd oraz niekonieczna tego pochwała.
Artykuł, oprócz subiektywnych komentarzy i uwag, został wsparty oddzielnymi opiniami, co dodaje mu wiarygodności.
Tytuł jest intrygujący; z jednej strony przyciąga uwagę czytelnika, z drugiej – znajduje uzasadnienie w ukazaniu osoby minister Czarneckiej jako osoby sprzyjającej górnikom, od której zależy ich spokój.
Kryteria prawdy: 1/1
Kryteria obiektywizmu: 0.8/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 4.8/5
Obraz Steve Buissinne z Pixabay