Łukasz Wieczorek o łódzkiej poradni dla ozdrowieńców

Łukasz Wieczorek o łódzkiej poradni dla ozdrowieńców

Łukasz Wieczorek ”Badają tych, którzy COVID-19 przeszli łagodniej. Konsekwencje okazują się długofalowe.” TVN24, 14 sierpnia 2020 r. 

 

Od wielu miesięcy głównym tematem wśród mediów jest wirus COVID-19. Nie ma w tym nic dziwnego, codziennie pojawiają się nowe informacje o zakażonych, obostrzeniach, a także działaniach związanych z próbami leczenia zakażonych. Cały świat próbuje walczyć z zagrażającym ludziom wirusem. Jednakże społeczeństwo w roli odbiorców może odczuwać pewnego rodzaju zmęczenie spowodowane „bombardowaniem” coraz to większą ilością materiałów związanych z pandemią nadawanymi przez wszystkie kanały komunikacji. W tym przypadku wartym dostrzeżenia jest materiał Łukasza Wieczorka, który, pomimo popularnego już tematu związanego z koronawirusem, wyróżnia się na tle innych.

Materiał pochodzący z TVN24 z dnia 14 sierpnia 2020 dotyczy polskich lekarzy z Łodzi, którzy w odróżnieniu od innych lekarzy badają przypadki pacjentów, łagodnie przechodzących objawy zarażenia COVID-19. Autorem tego projektu jest dr Michał Chudzik – adiunkt Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zarówno on, jak i jego koledzy po fachu działają w pierwszej poradni dla ozdrowieńców badając dalsze skutki choroby. Materiał dotyczy zarówno objawów powirusowych jak i projektu badawczego łódzkich lekarzy, co bardzo dobrze ze sobą współgra oraz naświetla odbiorcy omawiany temat.

Ważną kwestią jest, że w materiale Wieczorka zostało zaproszonych trzech gości. Pierwszym z nich jest Filip Komor – reprezentant Polski w hokeju na lodzie, który został zarażony COVID-19, jednakże przechodził on chorobę łagodnie. W wywiadzie dzieli się swoim doświadczeniem oraz obawami, które towarzyszyły mu zarówno w trakcie choroby, jak i później. Kolejnym gościem jest wyżej wspomniany doktor Michał Chudzik. Wypowiada się on w roli eksperta, a także przedstawiciela pierwszej działającej poradni dla ozdrowieńców łagodnie przechodzących zarażenie wirusem. Trzecią i ostatnią osobą, która wypowiada się w materiale, jest trenerka personalna. Anna Mikołajczak. Ta w kilku zdaniach zachęca do wykonywania ćwiczeń zarówno w domu jak i na świeżym powietrzu. Udział Mikołajczak jest odpowiedzią na zawartą w materiale wzmiankę na temat konsekwencji braku ćwiczeń oraz ruchu w czasie pandemii. Warto zauważyć, że osoby wypowiadające się w materiale mówią bardzo rzeczowo.

Kolejność ich wypowiedzi bardzo dobrze ze sobą współgra. Materiał dotyczy wirusa COVID-19, tak więc zaproszenie zarówno osoby zarażonej jak i specjalisty – lekarza jest trafnym wyborem w tego typu materiale. Obecność lekarza sprawia, że staje się on rzetelny dzięki ukazaniu różnych perspektyw. Natomiast wypowiedzi Filipa Komora, który jest osobą publiczną może znacząco wpłynąć na tych odbiorców, którzy nadal mają wątpliwości co do realnego istnienia wirusa. Dla niektórych widzów może on służyć jako autorytet.

Jak twierdzi dr Michał Chudzik, nawet w przypadku pozornie łagodnego przebiegu choroby, wirus pozostawia za sobą nierzadko poważne konsekwencje u osób wyzdrowiałych. Chudzik przestrzega, iż mimo wyzdrowienia dalsze powikłania pochorobowe są nieuniknione:

Widzimy duże osłabienie, widzimy, że dość długo utrzymują się zaburzenia smaku i węchu. Pojawiają się powikłania zakrzepowe w kończynach dolnych

Dziennikarz dodaje, że sama regeneracja organizmu może trwać nawet kilka miesięcy.

W wyniku obserwacji osób, którym udało się wyzdrowieć po zarażeniu dr Chudzik wraz z grupą lekarzy z Łodzi stworzyli pierwszą poradnię, do której mogą się zgłosić pacjenci-ozdrowieńcy. Jak informuje dziennikarz, świat medycyny skupia swoje badania na przypadkach ciężko przechodzących pacjentów. Polskich lekarzy wyróżnia to, że jako pierwsi skupiają się na tych, którym udało się uniknąć wizyty szpitalnej. Jak twierdzi lekarz, jeszcze nikt do tej pory nie prowadził takich badań.

Jak wynika z materiału, dotychczas udało się przebadać 150. ozdrowieńców. Jak informuje Wieczorek, zdrowi pacjenci nie czują wystarczająco dobrze i zdrowo.

Część ma stany lękowe, czy depresję. Stres towarzyszy każdemu choremu.

Polski reprezentant w hokeju na lodzie w wywiadzie podzielił się towarzyszącym mu emocjom w trakcie choroby. Przyznał, że po otrzymaniu pozytywnego wyniku na koronawirusa pojawił się u niego stres, związany z obawą o zarażenie swoich bliskich.

„Kilka dni po otrzymaniu tego wyniku pozytywnego zacząłem martwić się o rodzinę, o tych najbliższych. Czy rzeczywiście nie poczęstowałem ich również koroną. Tego się obawiałem.”

Atutem materiału Wieczorka jest dołączenie danych z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (z dnia 2-5.07.2020) na temat obaw Polaków związanych z koronawirusem. Na pytanie „Obawia się Pan/Pani obecnie wychodzić z domu?” widzom ukazują się słupki z wynikami: w ogóle: 34,5 %; w bardzo małym stopniu – 15,5 %; w małym stopniu – 33,8%; w dużym stopniu – 12,8%; w bardzo dużym stopniu – 3,4%.

Co 3 badany deklaruje, że nie obawia się wychodzić z domu. Reszta ma mniejszy lub większy niepokój

Kolejną kwestią, którą porusza lekarz jest przebieg choroby u osób, którzy nie prowadzą zdrowego trybu życia.

Zdecydowana większość osób, która nie żyje zdrowo ten przebieg ma ciężki bądź bardzo ciężki jak na warunki domowe.

Dziennikarz mówił o obawach lekarzy związanymi z konsekwencjami braku ruchu oraz ćwiczeń w czasie pobytu w domu. Ci sugerują aby nie zaprzestawać ćwiczeń. Kolejną osobą zaproszoną w materiale jest Anna Mikołajczak, trenerka personalna, która w odpowiedzi na obawy lekarzy opowiada o ćwiczeniach w warunkach domowych oraz na świeżym powietrzu, pokazując przed kamerą propozycje ćwiczeń i zachęcając do ruchu.

To co używamy na siłowni można kupić i wykorzystać w warunkach domowych – przekonuje.

Podsumowaniem materiału są słowa Wieczorka, że lekarze z Łodzi wyczekują na nowych ozdrowieńców. Natomiast jak informuje, Ci planują pochwalić się wynikami badań na całym świecie już jesienią.

Podsumowując, pomimo poruszania trudnego tematu jakim jest koronawirus, materiał ma pozytywny wydźwięk, nie jest przepełniony negatywnymi emocjami. W obecnych czasach może mieć to duże znaczenie dla odbiorców, którzy atakowani coraz to nowszymi informacjami na temat pandemii, mogą odczuwać pewnego rodzaju zmęczenie. Dużym atutem jest to, że dziennikarz udzielił głosu osobie dotkniętej chorobą a także specjaliście – lekarzowi oraz trenerce personalnej, która miała za zadanie zachęcić widzów do ćwiczeń. Materiał jest płynny, nie posiada zbędnych komentarzy. Dzięki udostępnionym danym z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego staje się bardziej rzetelny. Materiał jest obiektywny, dziennikarz nie poddaje krytyce działań lekarzy. Nasza ocena to 5/5. Gratulujemy autorowi dobrego materiału!

Kryterium prawdy: 1/1
Kryterium obiektywizmu: 1/1
Kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
Kryterium zasadności tytułu: 1/1
Ocena: 5/5

Beata Czuma i Jacek Kowalski o kryzysie w Radio Nowy Świat

Beata Czuma i Jacek Kowalski o kryzysie w Radio Nowy Świat

Beata Czuma oraz Jacek Kowalski „Radio Nowy Świat zmaga się z kryzysem wizerunkowym. „Odejście Jedlińskiego to zły znak, cenzura zamiast debaty”” Wirtualnemedia.pl, 12 sierpnia 2020

 

Problemy mediów związane z brakiem transparentności, cenzurą, a także neutralnością, towarzyszą odbiorcom nie od dziś. Rzetelne, obiektywne przekazy medialne są na wagę złota. Użytkownicy stronią od cenzury, popierając wolne media oraz prawo wyrażania swojej opinii. Istotnym jest, aby wraz z wolnością przekazu, słowa, a także rzetelnością, szły w parze szacunek oraz tolerancja. Portal Dobrzy Dziennikarze, dbając o poprawną debatę publiczną, chce wyróżnić artykuł Beaty Czumy oraz Jacka Kowalskiego pt. „Radio Nowy Świat zmaga się z kryzysem wizerunkowym. „Odejście Jedlińskiego to zły znak, cenzura zamiast debaty” opublikowanego na portalu Wirtualnemedia.pl w dniu 12.08.2020.

Autorzy wprowadzają na wstępie krótki zarys kontekstu, którego dotyczy artykuł. Czuma oraz Kowalski poruszają temat rezygnacji Piotra Jedlińskiego z prezesury w spółce Ratujmy Trójkę, która to zarządza nowopowstałą stacją Radio Nowy Świat. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku nie pojawiły się słowa wyjaśnień oraz przyczyn rezygnacji ze stanowiska. Natomiast ostatnie wydarzenia związane z kontrowersją powstałą na skutek publicznego wyrażenia sprzeciwu wobec posługiwania się zaimkami żeńskimi wobec osób niebinarnych oraz transpłciowych uznawane są przez media za główny, aczkolwiek nieoficjalny, powód wycofania się z funkcji prezesa.

Powstały tekst wyróżnia bezstronność oraz oddzielenie komentarza od faktów przekazywanych przez twórców. Odbiorca otrzymuje informacje na temat opisywanego wydarzenia, natomiast są one pozbawione komentarzy bądź sugestii, które mogłyby świadczyć o stronniczości poruszanego tematu. Autorzy pomimo podejmowania się tematu odnoszącego się do konfliktu stron, nie popierają żadnej z nich. Skupiają się na rzetelnym przekazie informacji o przebiegu sprawy powiązanej z odejściem Jedlińskiego.

Były już prezes spółki Ratujmy Trójkę zrezygnował ze stanowiska w poniedziałek wieczorem – ponad dobę po tym, jak zaczął być krytykowany za sprzeciwianie się określaniu w rodzaju żeńskim aktywisty Michała Sz., który identyfikuje się jako osoba niebinarna i posługuje imieniem Margot.

Warto także podkreślić, iż dziennikarze wykazują się znajomością omawianej przez nich sprawy. Świadczy o tym nie tylko dokładny opis przebiegu wydarzeń, ale także dostarczanie informacji bezpośrednio z pierwszej ręki – Krzysztof Łuszczewski, który udzielił odpowiedzi portalowi, jest jednym z członków zarządu w stacji Radio Nowy Świat.

Łuszczewski zapytany przez portal Wirtualnemedia.pl, kto wejdzie teraz w skład zarządu i kto zostanie jego prezesem, odpowiedział: – Tego jeszcze nie wiemy, na razie sprawy są świeże. O wszystkich decyzjach w tej sprawie będziemy komunikowali w stosownym czasie.

Ustępujący prezes wciąż ma 30 procent akcji spółki Ratujmy Trójkę. Jak udało nam się ustalić, ma zachować 10 proc., a pozostałe 20 proc. pozostaje w jego depozycie, który obejmie lub kupi osoba wskazana przez zarząd.

Atutem godnym wyróżnienia w artykule Czumy oraz Kowalskiego są komentarze osób odnoszących się do bieżącej sytuacji odgrywającej się w radiu Nowy Świat. Komentarze te, pomimo swej subiektywności, są zróżnicowane. Co więcej, każdy udzielający opinii powiązany jest ze światem medialnym czy też dziennikarskim. Warto podkreślić, że sami autorzy nie komentują w żaden sposób zaistaniałej sytuacji, oddając swój głos osobom trzecim. Do osób wypowiadających się należą: Marek Gieorgica (Clear Communication Group), Paweł Sito (Radiospacja), Bogusław Chrabota (Rzeczpospolita), Marcin Makowski („Do Rzeczy”, WP.pl), Krzysztof Czabański (Rada Mediów Narodowych). Komentatorzy odnoszą się różnorodnie do omawianej sprawy, określając ją między innymi jako kryzys wizerunkowy, który może źle wpłynąć na dalsze losy nowo powstałej stacji. Co więcej jeden z komentujących, Marcin Makowski, zwrócił uwagę na fakt, że Radio Nowy Świat zrodziło się w ramach sprzeciwu cenzurze wprowadzonej w stacji Trójka. Tymczasem, jak ocenia Makowski, problem ten dotknął także nowej stacji. Autor komentarza zarzuca radiu brak odpowiednich działań w momencie powstania kryzysu. Według niego powinna powstać debata dotycząca tożsamości płciowej, co, jak mówi, utworzyłoby przestrzeń dialogu.

– (…)suchy komunikat buduje bardzo słaby wizerunek inicjatywy, która miała być otwarta, szczera i transparentna. Możemy więc tylko snuć domysły – co dokładnie doprowadziło do tej rezygnacji. Wizerunkowo bardzo niedobrze to wygląda. Brakuje bowiem postawienia kropki nad i oraz zachęca do dalszej dyskusji w tej sprawie, zamiast ją zamykać.

– Mocno żenująca postawa pana Jedlińskiego spotkała się z mocno żenującą i pozbawioną kultury korporacyjnej postawą firmy, wobec człowieka nr 1 z grupy tych osób, dzięki którym Radio Nowy Świat istnieje.

– (..) dobił go szantaż związany z poprawnością polityczną. Niemniej, niezależnie od realnej przyczyny, w mediach obowiązuje ta sama zasada jak w każdym biznesie: szef musi mieć twardą skórę, umieć bronić własnego zdania i przeciwstawiać się presji – zwłaszcza własnego środowiska.

– To radio zaczynało jako bardzo ciekawy i pionierski projekt medium z dużym zasięgiem, które jest uniezależnione od reklamodawców, pieniędzy z abonamentów oraz – przynajmniej deklaratywnie – od wpływów politycznych. (…) zamiast tego postawiono na cenzurę.

– Tolerują tylko stadne myślenie własnej grupy i nie są w stanie zaakceptować nikogo innego. Pan redaktor Jedliński szybko poniósł tego konsekwencje.

Kolejną cechą, która pozytywnie wpływa na odbiór artykułu, jest odwołanie się do postów publikowanych zarówno przez Piotra Jedlińskiego jak i na oficjalnym fanpage’u Radio Nowy Świat. Dzięki temu czytelnik może zapoznać się także ze stanowiskami bohaterów artykułu, a co więcej, dołączony oficjalny post stacji dodaje autentyczności przekazywanej przez autorów artykułu treści.

Po kilku godzinach Piotr Jedliński skasował pierwotny wpis i zamieścił kolejny, w którym wyjaśnia: – Miałem na celu obronę niezależności naszego radia także przed naciskami opinii publicznej. Jednak dalsze działania władzy wobec Margot, zwłaszcza osadzenie jej w areszcie dla mężczyzn, ze skandalicznym komentarzem jednego z polityków, istotnie zmieniło w moich oczach kontekst całej sprawy. Nie zamierzałem i nie zamierzam bronić prześladowania mniejszości przez władze. Nie zamierzałem dołączać do prześladujących – zapewnił.

Podsumowując, artykuł zasługuje na miano rzetelnego oraz obiektywnego. Autorzy stronili od własnych komentarzy oraz osądów, nie sugerowali także czytelnikowi po której stronie opisywanego konfliktu powinien stanąć. Niewątpliwie największym atutem tekstu są dołączone opinie wielu komentatorów. Dzięki różnorodności opinii, czytelnicy mogą dostrzec opisywaną sytuację z różnych perspektyw, skutkuje to możliwością wyrobienia sobie opinii na ten temat, bez narzucania swojego światopoglądu przez samych autorów. Dziennikarze wykazują się odpowiednią postawą etyczną – wyrażają się z szacunkiem oraz tolerancją w stosunku do zarówno Piotra Jedlińskiego jak i pracowników stacji Radio Nowy Świat bez oceniania słuszności zachowań obu stron.

Podsumowując,
kryterium prawdy: 1/1
kryterium obiektywizmu: 1/1
kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
kryterium zasadności tytułu: 1/1
Razem: 5/5. Gratulujemy!

Piotr Szymaniak o reformie prawa karnego

Piotr Szymaniak o reformie prawa karnego

Piotr Szymaniak „E-kajdanki w dobie koronawirusa. Skazani coraz częściej zostają w domach.” Dziennik Gazeta Prawna, 5 sierpnia 2020 r.

 

Czas pandemii zmienił funkcjonowanie wielu ludzi jak i samego państwa. Mimo paraliżu i zamrożenia sądów wprowadzone zostały zmiany przepisów dotyczące uelastycznienia katalogu skazanych mogących odbyć swoją karę w domach. Sądy penitencjarne, pomimo panującej sytuacji związanej ze stanem epidemiologicznym w kraju, sprawnie i na bieżąco rozpatrywały wnioski o odbywania kary w Systemie Dozoru Elektronicznego. Artykuł Piotra Szymaniaka „E-kajdanki w dobie koronawirusa. Skazani coraz częściej zostają w domach” z dnia 05.08.2020 r. odwołuje się do bieżącej sytuacji związanej z reformą prawa karnego oraz opisuje zmiany, które zostały dotychczas wprowadzone.

W pierwszej kolejności warto zauważyć, że autor od samego wstępu wprowadza czytelników w kontekst, który jest obecnie bardzo istotny w odniesieniu do kwestii prawnych oraz ustaw związanych z polskim więziennictwem. Autor przedstawia dotychczasowe przepisy, które dopuszczały możliwość by skazany na karę poniżej roku pozbawienia wolności mógł ubiegać się o areszt domowy. Tymczasem, jak tłumaczy Szymaniak, katalog skazanych, którzy mogą odbywać karę w warunkach domowych rozszerzyła się, a to za sprawą zmiany treści jednego z artykułów kodeksu karnego. Dzięki przejrzystemu przedstawieniu obecnej sytuacji w naszym kraju związanej z prawem penitencjarnym, dziennikarz daje komfort swojemu czytelnikowi, który może bezproblemowo zrozumieć cały kontekst czytanego artykułu. Co więcej, autor dokładnie tłumaczy na czym polegają wprowadzane zmiany. To powoduje, że tekst staje się przejrzysty i zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy.

Przez lata z tej opcji korzystały jedynie osoby, którym wymierzono karę nieprzekraczającą roku pozbawienia wolności. Kiedy w końcu w ramach tzw. dużej reformy prawa karnego zmieniono również treść art. 43la kodeksu karnego wykonawczego, podwyższając górną granicę do półtora roku więzienia, prezydent odesłał ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

O tym, że wszystko wraca do normy, świadczy też duża liczba tzw. rezerwacji, których jest ponad 1,1 tys. Polega to na „zaklepaniu” miejsca w systemie przez sąd penitencjarny, który przystępuje do rozpoznania wniosku skazanego, na wypadek gdyby decyzja była dla niego pozytywna.

Po drugie, Szymaniak w swoim artykule przedstawia fakty dotyczące reform wprowadzanych wcześniej w polskim więziennictwie. Jasno opisuje proces zmian ustaw oraz tego, jak prawo dotyczące tej sfery dotychczas funkcjonowało. Co więcej, odnosi się także do panującej sytuacji epidemiologicznej oraz wymienia trudności z niej wynikające (ograniczenie pracy kuratorów sądowych). Przedstawia konkretne liczby sugerujące rzetelność artykułu oraz prezentuje dobrą znajomość opisywanego przez niego środowiska. Potwierdza to między innymi wyjaśnienie czytelnikowi czym zajmuje się System Dozoru Elektronicznego (SDE):

„Zajmują się one m.in. preinstalacjami, czyli sprawdzaniem warunków technicznych niezbędnych do tego, by skazany mógł odbywać pod wskazanym adresem karę (…)”

„Osób, które spełniają wymogi formalne do odbycia kary w SDE, jest ponad 37 tys., z czego ponad 13 tys. przebywa w aresztach śledczych i zakładach karnych, a pozostali oczekują na wykonanie kary (stan na 31 stycznia 2020 r.)”

„Tradycyjnie najchętniej korzystają z tej formy kary sądy apelacji katowickiej (1954 zgód w 2020), wrocławskiej (1543) i poznańskiej (1522). Na drugim biegunie są Szczecin (736), Warszawa (715) i Rzeszów (tylko 315)”

Wiarygodność treści artykułu potwierdza wypowiedź dyrektora biura dozoru elektronicznego w Służbie Więziennej, gen. Pawła Nasiłowskiego, a także Krzysztofa Kwiatkowskiego – byłego ministra sprawiedliwości, co dodaje rzetelności oraz zwiększa uczciwość prezentowanych danych:

Obecnie systemem objęte są 4562 osoby, z czego 137 to te skazane na karę przekraczającą rok pozbawienia wolności (…)

W ogóle mimo trwającego kilka tygodni zamrożenia sądów akurat sądy penitencjarne sprawnie i na bieżąco rozpatrywały wnioski o odbywania kary w SDE. W najtrudniejszym okresie liczba osób objętych systemem w ciągu doby była niższa od średniej tylko o 400– dodaje Nasiłowski.

 

Zamykanie w zakładach karnych sprawców drobnych przestępstw, a już szczególnie przestępców alimentacyjnych, jest przeciwskuteczne, dlatego trzeba jak najszerzej stosować system, który pozwala na wykonywanie kary z możliwością zarobkowania. To jest o wiele tańsze i przynosi świetny efekt resocjalizacyjny – pointuje Kwiatkowski.

Szymaniak w swoim artykule prezentuje bezstronność wobec podjętego przez niego tematu. W artykule nie pojawia się żadne słowo, które można uznać za nieuzasadnioną krytykę bądź brak szacunku czy tolerancji w stosunku do osób, których dotyczy omawiana przez niego sprawa. Porusza temat polskiego więziennictwa, nie oceniając słuszności dokonywanych zmian. Nie krytykuje ani nie ocenia słuszności proponowanych zmian w polskim więziennictwie. Reprezentuje dobrą znajomość omawianej przez niego sprawy, o czym świadczy dokładne wyjaśnienie zachodzących zmian prawnych, przedstawianie statystyk, które potwierdza dyrektor biura dozoru elektronicznego w Służbie Więziennej, a także przejrzyste wprowadzenie czytelnika w możliwie nieznane mu wcześniej pojęcia.

Jedną z kwestii, które można uznać za minus pojawiający się w tym artykule jest brak dostępu do źródeł danych, z których korzystał Piotr Szymaniak. Dostęp do tych informacji, w naszym przekonaniu, jeszcze bardziej uwiarygodniłby prezentowane przez dziennikarza treści. Co więcej, czytelnik miałby większą możliwość zapoznania się z omawianymi w artykule statystykami, co poskutkowałoby, jeszcze większą wiarygodnością oraz uczciwością autora.

Podsumowując,
kryterium prawdy: 0,8/1
kryterium obiektywizmu: 1/1
kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
kryterium zasadności tytułu: 1/1
Razem: 4,8/5. Gratulujemy!