Dominika Sitnicka „PiS zagłosował za ustawą o zakazie edukacji seksualnej. Projekt trafił do komisji sejmowej” OKO.press z 16 października 2019 r.
Wielokrotnie podkreślaliśmy, jak trudno jest napisać obiektywny i rzetelny tekst, a szczególnie taki, który nawiązuje do delikatnych oraz burzliwych kwestii. Będąc dziennikarzem i podejmując taką tematykę, nie łatwo opisać fakty, odsuwając na bok swoje przekonania i emocje. Z tego powodu chcielibyśmy wyróżnić artykuł Dominiki Sitnickiej , która w sposób bezstronny oraz neutralny porusza dość aktualny temat, jakim są prace nad nowelizacją artykułu 200b Kodeksu Karnego dotyczącego pochwalania i propagowania pedofilii.
W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na mnogość zabiegów jakie stosuje autorka, aby zbudować świadomość czytelnika, opartą na faktach, a nie opiniach. Dziennikarka przytacza, z czyjej inicjatywy powstał projekt oraz jak został on uzasadniony, jaki był rozkład głosów za skierowaniem ustawy do dalszych prac, a także umieszcza w swoim artykule elektroniczną wersję tego projektu, dzięki czemu czytelnik ma szansę zapoznać się z jego oryginalną wersją, a nie tą sparafrazowaną przez różne osoby czy portale. To co sprawia, że artykuł staje się jeszcze bardziej rzetelny, to powoływanie się na obecne przepisy prawne, aby wiarygodnie pokazać jak jest oraz co w stosunku do tego ma się zmienić.
Obecnie przepis ten stanowi:
Art. 200b. Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. […]
Pamiętać trzeba, że zgodnie z polskim prawem osobą małoletnią jest osoba poniżej 18 roku życia. W Polsce uprawiać seks i podejmować czynności seksualna mogą już osoby piętnastoletnie. Dlaczego autorzy projektu chcą karać za pochwalanie czegoś, co jest legalne?
Po drugie autorka powołuje się na opinie ekspertów, którymi w tym przypadku była Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton oraz Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, ale sama nie ocenia ich wypowiedzi. Nie potwierdza słuszności oświadczeń czy też nie krytykuje ich. Przedstawia je jedynie jako suche fakty, które podlegać mogą subiektywnej ocenie czytelnika. Zasługuje to na pochwałę, bo dzięki takiemu zabiegowi dziennikarka pozwala nam, przekonać się, co na ten temat myślą środowiska, które znają się na temacie, ale jednocześnie nie próbuje nam sprzedawać swojego sposobu patrzenia oraz poglądów.
Głos w sprawie projektu zabrała Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton, apelując do parlamentarzystów o natychmiastowe odrzucenie ustawy. „Jako Grupa Ponton mamy stały kontakt z młodymi ludźmi – mówią nam o problemach, troskach, potrzebach, a my ich słuchamy i wspieramy. Możemy zapewnić, że proponowana nowelizacja Kodeksu Karnego zadziała na szkodę najmłodszych Polek i Polaków […]”
Do odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu wzywało posłów i posłanki także Polskie Towarzystwo Seksuologiczne: „Ustawa, zmierzając do uniemożliwienia prowadzenia działań z zakresu edukacji seksualnej w Polsce, patologizuje te bardzo potrzebne oddziaływania. […]Co więcej, choć autorzy Ustawy deklarują, że ich celem jest „ochrona dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją”, to skutek ewentualnego zakazu będzie dokładnie przeciwny – wzrośnie zagrożenie przemocą seksualną w Polsce. Stanie się tak, ponieważ edukacja seksualna jest podstawowym działaniem zmniejszającym prawdopodobieństwo stania się zarówno ofiarą, jak i sprawcą przemocy seksualnej”.
Po trzecie autorka, aby zobrazować jakie reakcje wzbudzał ten projekt ustawy przed głosowaniem, przytacza opinie różnych polityków, ale nie tylko, bo zwraca również uwagę na tłum, który w czasie pierwszego czytania protestował pod gmachem Sejmu. Wbrew pozorom, powołanie się na tak wiele stron sporu, nie jest czymś często spotykanym w artykułach (zazwyczaj bierze się pod uwagę stanowisko tylko jednej strony, a tutaj mamy aż trzy).
Głos zabrała Joanna Scheuring-Wielgus: „Dlaczego wprowadzanie gniot legislacyjny i ideologiczny? Dlaczego zrównujecie edukację seksualną z pedofilią?”. „Wara od naszych dzieci” – zakończyła swoje przemówieniem posłanka Lewicy.
Gęstniejący od 17.30 tłum młodych ludzi pod Sejmem skandował w tym czasie” „Ręce precz od naszych dzieci”.
Krzysztof Paszyk (PSL) nie rozumiał sensu protestów: „Dlaczego chcecie zakazywać najskuteczniejszej metody do walki z pedofilią, czyli edukacji seksualnej?”.
„Wysoka Izbo, ten projekt nie ma nic wspólnego z ochroną dzieci przed pedofilią” – komentowała Monika Wielichowska z PO. „To nie jest projekt, który dotyczy mnie, Kidawy-Błońskiej, ani Kaczyńskiego. Ten projekt dotyczy was, młodych ludzi!”.
Poseł Andrzej Matusiewicz stwierdził, że pomoże on realizować prawa dzieci do „poszanowania godności, wolności od przemocy psychicznej, ochrony jego prywatności i wrażliwości”, a także „prawo rodziców do wychowania dziecka zgodnie z przekonaniami”.
Co należy do minusów tego artykułu? Na pewno, to co wydaje się być mało istotne i często się o tym zapomina, a jednak jest szalenie ważne- powoływanie się na wyniki badań, nie podając ich źródła. Jest to dość popularny błąd, który bardzo często nie wynika z próby zatajenia prawdy, tylko z zwykłego zaniedbania lub niedopatrzenia, jednak do naszych obowiązków należy zwracanie uwagi na takie kwestie, aby budować świadomość zarówno dziennikarzy jak i czytelników.
Ponton przypomina także, że zgodnie z badaniami aż 84 proc. Polek i Polaków dostrzega potrzebę przekazywania młodzieży wiedzy o seksualności w szkołach.
Oprócz tego mamy drobne zastrzeżenia co do przykładów grup osób, które może dotknąć nowelizacja ustawy. Z takimi wnioskami, kto będzie karany w myśl nowych przepisów, należy być niezwykle ostrożnym, a przynajmniej na takim etapie, na którym obecnie znajduje się projekt. To w jaki sposób prawa te będą rozumiane i kogo dotkną, będzie leżało w interesie sądu oraz jego interpretacji artykułów w konkretnych przypadkach.
Ale na edukatorach seksualnych może się nie kończyć. W myśl przepisów odpowiedzialny mógłby być ginekolog, który przepisze siedemnastolatce tabletki antykoncepcyjne, czy szkolny psycholog, który powie nastolatkowi, że masturbacja („inna czynność seksualna”) jest czymś zupełnie normalnym.
Pomimo tych drobnych potknięć naszym zdaniem Dominika Sitnicka napisała naprawdę rzetelny oraz obiektywny artykuł, przy czym wykonała ona porządną dziennikarską robotę. Cały czas autorka starała się przekazywać prawdę i tylko prawdę, opierając się w większości przypadków na faktach oraz cytatach. To wpłynęło również na przedstawienie sytuacji w sposób chłodny, trzeźwy, bez zbędnych emocji, co również niezwykle podwyższa wartość tego artykułu.
Podsumowując
kryterium prawdy: 0,5/1
kryterium obiektywizmu: 1/1
kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
kryterium zasadności tytułu: 1/1
W sumie: 4,5/ 5 Gratulujemy tak wysokiego wyniku!