Dorota Borodaj, Szymon Opryszek, Zachodził od tyłu, dotykał pośladków i piersi. Molestowanie i mobbing w szpitalu w Warszawie, oko.press, 2.06.2024 r.

https://oko.press/molestowanie-i-mobbing-w-szpitalu-w-warszawie

“Obmacywał po udzie. Prosił o podciągnięcie bokserek” – słowa lekarek pracujących w Szpitalu Czerniakowskiego w Warszawie, autorzy reportażu cytują już w leadzie. Kiedy zaczynamy czytać tekst okazuje się jednak, że sprawa jest jeszcze szersza, a lista oskarżeń wobec ortopedy Dzmitra Vorana – jeszcze dłuższa. Pracownicy szpitala oskarżają go bowiem nie tylko o molestowanie i mobbing, ale również o lekceważenie procedur bezpieczeństwa, próby fałszowania dokumentacji medycznej i działanie na niekorzyść pacjentów. 

O działaniach Vorana dowiadujemy się przede wszystkich z wypowiedzi pracowników szpitala: lekarzy/lekarek specjalistów i rezydentów. A tych wypowiedzi jest w tekście dużo. Właściwie to na nich opiera się artykuł. Występują niemal w każdym akapicie. Dziennikarze deklarują, że rozmawiali z kilkunastoma bohaterami. Większość z nich poprosiła o anonimowość.

Lekarze opisują przypadki mobbingu (“Usłyszałem: >Po co ty się za to zabierasz, skoro nic nie umiesz i nigdy się nie nauczysz?<”), znęcania się nad nimi, prób wpłynięcia na ich zachowanie i fałszowania dokumentacji medycznej (“Po operacji usłyszałam, jak dyktuje do protokołu nazwisko lekarza, który nie zdążył dotrzeć na zabieg”), wyzwisk kierowanych w stronę pracowników przez ortopedę czy działania na szkodę pacjentów (“Czekaliśmy ze znieczuloną około 20 minut. To nie jest dobre dla pacjenta”). Kobiety opowiadają, w jaki sposób Voran miał je molestować (“Wielokrotnie wchodził do szatni widząc, że się przebieram, zachodził od tyłu, dotykał pośladków i piersi”). 

W dalszej części artykułu autorzy skupiają się na relacjonowaniu reakcji lekarzy i lekarek na zachowania ortopedy. Kiedy ustne zgłoszenia nie przyniosły rezultatu, 29 osób wysłało pismo prezesowi szpitala, 29 listopada 2023 roku. Komisja antymobbingowa powołana przez władze szpitala zaczęła działać 12 grudnia. Prace powinna zakończyć po 21 dniach, ale pół roku później nadal trwały jej obrady. A Voran przez cały czas pracował w szpitalu.

Dorota Borodaj i Szymon Opryszek wykonali należycie swoją pracę. Dotarli do prawniczki, która reprezentuje pracowników szpitala, próbowali porozmawiać z samym oskarżonym ortopedą (odmówił komentarza), z prezesem szpitala (najpierw zgodził się na rozmowę, ale później z niej zrezygnował i wysłał “puste” oświadczenie władz szpitala) i przedstawicielami miasta (wiceprezydentka odpowiedzialna za politykę zdrowotną zignorowała dziennikarzy).

Należy również zwrócić uwagę, że autorzy dokonali odpowiedniego researchu, np. sprawdzając opinie o lekarzu, opisując historię jego pracy i to jak znalazł się w warszawskim szpitalu. Dotarli również do pisma wysłanego prezesowi szpitala. Na pochwałę zasługuje również wyjaśnienie zawiłości zabiegów medycznych, które są ważne dla sprawy i zadbanie o bezpieczeństwo rozmówców, zmieniając ich imiona. Odbiór tekstu może natomiast psuć nieco chaotyczne wplatanie cytatów i wyciąganie krótkich wypowiedzi powtarzających się bohaterów. Ponadto tytuł zdaje się nie obejmować całej problematyki.

My, opisując artykuł, czytamy już jego zaktualizowaną wersję. W notce na końcu tekstu autorzy przedstawiają nowe fakty: po ukazaniu się reportażu komisja antymobbingowa zakończyła pracę. Mimo licznych zeznań komisja „nie potwierdziła działań Obwinionego o charakterze mobbingu i molestowania seksualnego”. Gorzkie zakończenie artykułu potęguje rzut oka na niektóre komentarze pod nim: “Zazdroszczą mu tego, że dobrze wykonuje swój zawód” – pisze internauta. A inny, który kryje się za nickiem dzmitry.voran (być może rzeczywiście to profil ortopedy), ogłasza: “Mamo jestem sławny!”.

Kryterium prawdy: 1/1

Kryterium obiektywizmu: 1/1

Kryterium oddzielenie informacji od komentarza: 1/1

Kryterium szacunku i tolerancji: 1/1

Kryterium zasadności tytułu: 0,8/1

Ocena: 4,8/5

Obraz Julio César Velásquez Mejía z Pixabay