Marek Orzechowski, „Ostatnie«buuu»”, Polityka,  20.07. – 26.07. 2022 r. 

Korespondent „Polityki” przedstawił w swojej relacji o dość nietuzinkowym tytule problem wynikający z konfliktu interesów rolników oraz holenderskiego rządu. Hodowcy buntują się przeciwko planom Marka Ruttego, który w myśl ratowania planety chce ograniczyć poziom hodowli holenderskich krów, które szkodzą środowisku produkując szkodliwe związki azotu. 

Marek Orzechowski rozpoczyna swoją relacje od wizyty na farmie Josa Knoefa-Heendriksena w Geesteren/Overijssel, gdzie rolnik chwali się osiągnięciami swojej hodowli. Np. jego ulubienica, krowa Big Boukje192, do swojego 19 roku życia dała aż 200 ton mleka. Mimo takich dobrych rezultatów, Orzechowski podkreśla że Knoef-Heendriksen nie może spokojnie patrzeć w przyszłość. Co trzecie z aż 16 000 gospodarstw produkujących mleko ma zniknąć, w celu ograniczenia produkcji azotu o 70%

Dalej Marek Orzechowski opisuje niekonwencjonalne metody hodowli oraz holenderską pogoń za biciem rekordów. Polskie krowy dają tyle samo mleka, co ich holenderskie kuzynki. Tylko tych w Holandii jest o połowę mniej. Przytacza przykład farmy Minke i Petera van Wingerdanów. Nietypowej, bo nie dość że pływającej, to jeszcze znajdującej się w Rotterdamie. Chociaż właściciele są bardzo optymistycznie nastawieni, są przekonani że tak będzie wyglądać przyszłość holenderskiej hodowli krów, politycy studzą ich zapał. Przeciwnikami „pływającej obory” są w szczególności przedstawiciele Partii Przyjaciół Zwierząt, którzy krytykują tę ścieżkę postępu. Orzechowski jako punkt zapalny ich krytyki przytacza niezbyt przychylny konstrukcji von Wingerdanów fakt – jedna z krów wypadła z „obory” i utonęła w wodzie. 

W kolejnym akapicie dziennikarz podkreśla znaczenie krowy w kulturze holenderskiej. Wspomina, że niewiele brakowało, a krowa została by symbolem całego państwa. Od setek lat poczciwą biało-czarną krowę utożsamiano z sytuacją Niderlandów – pracowici mieszkańcy byli „dojeni” przez ludzi z zewnątrz, np. Filipa II, hiszpańskiego króla. Autor przytacza też incydent, którego głównymi bohaterkami były krowy. W 2017 roku rząd w Holandii zakazał ankarskim władzom uczestnictwa w wiecach wyborczych mniejszości tureckiej. Strona Turecka w odwecie wydaliła z Turcji wszystkie holenderskie krowy, których koniec końców – nad Bosforem nie było…

W kolejnych fragmentach tekstu Orzechowski kontrastuje rzekome dbanie o środowisko holenderskiego rządu ze zdaniem rolników. Podkreślają, że tyle samo szkodliwych gazów napływa do Holandii zza granicy. Ale pod ręką była hodowla krów, i to w nie łatwiej „uderzyć”. Rolnicy są przekonani, że główną motywacją rządzących jest nie miłość do środowiska, ale chęć zarobku na ziemiach, na których obecnie znajdują się hodowle – od produkcji tulipanów, budowy wiatraków, po uprawy pomidorów. Orzechowski poświęca im trochę więcej uwagi – podkreśla, że na jednym metrze kwadratowym holenderskiej ziemi uzyskuje się 70 kg pomidorów, tyle samo co w Hiszpanii czy Maroku. Wskazuje na ich wytrzymałość, odporność oraz prezentuje stopień zmechanizowania gospodarstw. Jest tak wysoki, że możemy się zastanawiać, w jakim stopniu te holenderskie pomidory zostały wyhodowane, a w jakim już wyprodukowane.

W podsumowaniu Orzechowski poddaje w wątpliwość, czy aby na pewno takie małe państwo jak Niderlandy, było tak znaczącym pionkiem w walce o obniżenie zawartości azotu w ziemskiej atmosferze. Kibicuje też Holendrom w rozwiązaniu problemu – nie staje jednak po żadnej ze stron. Tekst kończy cytatem :„wiatru wprawdzie nie można zabronić, ale można postawić wiatraki”.

Relacja Marka Orzechowskiego jest przede wszystkim bezstronna. Nie znaczy to, że autor nie powątpiewa w niektóre argumenty (nie wierzy, że Niderlandy są kluczowym elementem w walce o klimat, ani nie jest wielkim fanem nastawienia rolników do bicia kolejnych rekordów) . Nie ucieka też od zachwytów – gdy coś rzeczywiście zrobiło na nim wrażenie, np. hodowla Knoefa-Heendriksena, mówi o tym głośno. Wypowiada się z szacunkiem. Stara się wyraźnie oddzielić informacje od swoich opinii, co mu całkiem dobrze wychodzi. A danych podaje wiele – od ilości wyprodukowanego mleka, przez to co produkuje się w kraju aż po sposoby produkcji pomidorów. Tekst urozmaicają nawiązania do przeszłości, do holenderskiej kultury i przede wszystkim tytuł. Nieco enigmatyczny, prosty, ale mimo wszystko nawiązujący do tematu relacji z Holandii.

kryterium prawdy:1/1

kryterium obiektywizmu: 1/1

kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 0.8/1

kryterium szacunku i tolerancji: 1/1

kryterium zasadności tytułu: 1/1

Ocena: 4.8/5

Image by Pete Linforth from Pixabay