Renata Kim „Na początku wszyscy chcieli pomóc. Ale w większości było to pomaganie swojemu ego, a nie uchodźcom”, Newsweek.pl, 3.04.2022

https://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/wojna-w-ukrainie-i-pomoc-uchodzcom-polacy-wzieli-ukraincow-do-swoich-domow/0gpmy7z

Z artykułu Renaty Kim możemy dowiedzieć się o stosunku Polaków do pomagania uchodźcom, ewolucji ich podejścia do Ukrainek oraz trudnościach związanych z przyjmowaniem gości zza wschodniej granicy w swoich domach.

W leadzie autorka przywołuje post psycholożki, Katarzyny Topolskiej, która pisze o elementach, nad którymi należy zastanowić się przed przyjęciem uchodźców do swoich domów. Renata Kim wskazuje na burzę w komentarzach, jako emocjonalny stosunek Polaków do sprawy. Część z nich uważa, że podczas katastrofy humanitarnej, jaką jest wojna, nie ma miejsca na kalkulacje.

Następnie w artykule możemy znaleźć kilka kontr-przykładów. Są to świadectwa między innymi Pauliny Pupek, która przyjęła uchodźczynię z Charkowa, a teraz twierdzi, że “poczuje ulgę, kiedy Alina [przyjęta Ukrainka – dopisek redakcji] się wyprowadzi”, czy Adama Rackiego, mężczyzny, który po przyjęciu gości zza wschodniej granicy zauważa problemy u własnego dziecka.

Wypowiedzi osób, u których mieszkają uchodźcy poprzeplatane są z opiniami psycholożek, które pełnią rolę ekspertów. Wyjaśniają, że przyjęcie rodzin z Ukrainy powinno być poprzedzone przede wszystkim chłodną kalkulacją, ale również odpowiednim przygotowaniem ekonomicznym, jak i psychicznym.

“– Zanim kogoś przyjmiemy do domu, powinniśmy się zastanowić, czy mamy przestrzeń, którą możemy się podzielić. Czy starczy nam pieniędzy? Jak się będziemy z gośćmi komunikowali? Czy będziemy w stanie załatwić im profesjonalną pomoc, gdy dostaną ataku paniki? Bo oni oprócz tych reklamówek, z którymi przyjechali, mają też ogromne traumy. Odebrano im poczucie bezpieczeństwa, a my musimy zrobić wszystko, by je im przywrócić. Czy jesteśmy w stanie? I czy udźwigniemy emocje, jakie uchodźcy wniosą do naszego życia? – tłumaczy Dorota Zawadzka.” W artykule wyraźnie podkreślono, że nasza decyzja o przyjęciu Gości do domu powinna być przemyślana. Powinniśmy odpowiedzieć sobie sami na pytania postawione przez Dorotę Zawadzką i skonfrontować odpowiedzi ze swoimi możliwościami. Ta część tekstu dodaje wydźwięku edukacyjnego w analizowanym artykule.

Autorka pisze również o spadku zaangażowania Polaków w pomoc dla uchodźców. Tą materialną, poprzez zbiórki darów, jak i przyjmowanie gości do swoich domów. Przytacza wpis Marka, który został opublikowany w drugim tygodniu wojny, w grupie Pomoc dla Ukrainy: „To wspaniale, że Polacy pomagają Ukraińcom, ale powinni pamiętać, że rosyjska inwazja potrwa dłużej, a zapał ma to do siebie, że opada”. Renata Kim cytuje dalej Marka, który dziś mówi, że “to niestety w większości było pomaganie sobie, swojemu ego, a nie uchodźcom.”

Jest to jedyne nawiązanie do tytułu, przez co nie wydaje się on być w pełni uzasadniony, ponieważ tekst głównie stara się nam przekazać, abyśmy wzięli pod uwagę wszystkie czynniki zanim przyjmiemy Ukraińskie rodziny do swoich domów. Bazuje również na przykładach osób, które na tą formę pomocy się zdecydowały. 

Autorka podaje imiona i nazwiska osób, które podzieliły się z nią swoimi wspomnieniami oraz ekspertów, którzy udzielają rad dotyczących pomocy Ukrainie. Mimo to niejednokrotnie cytaty nie są dokładnie opisane, przez co nie zawsze od razu widać, do kogo należą konkretne słowa. Tekst pozwala spojrzeć na sprawę wsparcia uchodźców z nieco innej strony, pokazuje ciemną stronę nieprzemyślanych działań. Posiada również walory edukacyjne i skłaniające do przemyśleń.

kryterium prawdy: 1/1

kryterium obiektywizmu: 1/1

kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 0,9/1

kryterium szacunku i tolerancji: 1/1

kryterium zasadności tytułu: 0,8/1

Ocena: 4.7/5

Obraz: https://pixabay.com/pl/users/netavisen_sameksistens_dk-3125072/