Edyta Żemła “Ta granica to beczka prochu. Wystarczy iskra”, onet.pl, 6 listopada 2021r

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/granica-polsko-bialoruska-to-beczka-prochu-wystarczy-iskra/2nqn76j?fbclid=IwAR1_jqMjUM_LtkcwQIRYb30T8-XTXtyOY8H7KEFHeXjVzW7r9DmXELy4kEI

Edyta Żemła dziennikarka serwisu onet.pl relacjonuje, co dzieje się na polsko – białoruskiej granicy.  Jak dowiadujemy się z reportażu na granicy codziennie dochodzi do niebezpiecznych incydentów, które polegają m.in. na oddawaniu “pustych” strzałów oraz rzucaniu atrap granatów pod nogi polskich żołnierzy. Dziennikarka Edyta Żemła powołuje się na informacje z resortu obrony oraz słowa rozmówców, związanych z wojskiem. 

Generał Waldemar Skrzypczak opowiada o zachowaniu białoruskich służb, według wojskowego Białorusini oddają tzw. “puste strzały” w kierunku polskich żołnierzy. Gen. Skrzypczak obawia się, że pewnego dnia zamiast ślepaków, użyją ostrej amunicji. 

Ministerstwo Obrony Narodowej również wydaje komunikaty na temat niebezpiecznych incydentów na polsko-białoruskiej granicy. Do tej pory informowano o: próbach oddania strzałów z pistoletu sygnałowego, pięciu uzbrojonych Białorusinach, którzy próbowali zniszczyć ogrodzenie, grożąc przy tym, że zastrzelą polskich żołnierzy oraz kontrolowaniu granicy przez uzbrojone białoruskie służby.

Edyta Żemła powołuje się na również na nieoficjalne rozmowy z polskimi żołnierzami i dowódcami, co jest zrozumiałe z punktu widzenia żołnierzy, którzy mogli bać się konsekwencji. 

Płk Piotr Gąstał, były dowódca jednostki wojskowej GROM, zauważa, że białoruskie służby nadal będą podsycać konflikt na granicy, a najważniejszym zadaniem polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej jest zachowanie zimnej krwi w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. Jeden z nieoficjalnych informatorów opowiada o prowokacjach ze strony białoruskiej:

– Należy pamiętać, że my nie budujemy tego napięcia. Staramy się być w defensywie. Białorusini jednak idą na rozwiązania siłowe, stosują przeróżne metody prowokacji. Mamy oczywiście odpowiednie taktyki i procedury, by minimalizować ryzyko. Szybko też w rejonie zagrożenia pojawia się wsparcie – opowiada nasz informator. – Na granicy w większości służą młodzi żołnierze i oczywiście jest ryzyko, że może dojść do czegoś nieprzewidywalnego. Na razie jednak nic takiego nie miało miejsca. – dodaje.

Wojskowi podkreślają, iż obecnie białoruskie służby prowadzą rozpoznanie, np. w inicjowanych przez siebie incydentach. Celem takiego działania jest chęć zdobycia wiedzy na temat tego, jak w takich sytuacjach zachowają się polscy żołnierze, by w późniejszym momencie mogli dostosować do tego swoje działanie. Rozmówca Edyty Żemły podkreśla:

[…]niedawno Białorusini usiłowali wręczyć pieniądze polskiemu żołnierzowi po to, by mu zrobić zdjęcie i wykorzystać to potem propagandowo. – Nasi żołnierze są przeszkoleni i wyczuleni na tego typu sytuacje. Dlatego drugiej stronie nie udaje się ich sprowokować. Na pewno jednak będą stosowali coraz to nowe metody i techniki – mówi informator w nieoficjalnej rozmowie.

Według MON na granicy służy około 10 tys. żołnierzy z różnych jednostek wojsk operacyjnych. 

Gen. Skrzypczak uważa, iż niezwłocznie należy przeciwdziałać niebezpiecznej sytuacji na granicy. Według generała najlepszym rozwiązaniem byłoby:

– […] Po pierwsze, musimy uruchomić system monitorowania granicy, by mieć pełne rozpoznanie także w głębi Białorusi. To nam pozwoli reagować zawczasu na działania drugiej strony. Następnie powinniśmy ściągnąć na granicę obserwatorów międzynarodowych, na przykład z OBWE, którzy dadzą świadectwo tego, że to Białorusini eskalują konflikt poprzez prowokacje, a nie my. Po trzecie, białoruscy żołnierze i funkcjonariusze muszą mieć pewność, że jeśli raz nielegalnie przekroczą naszą granicę, już nie wrócą szybko do kraju. – mówi generał.

Edyta Żemła w tekście “Ta granica to beczka prochu. Wystarczy iskra” przedstawia sytuację na polsko – białoruskiej granicy. W nieoficjalnych rozmowach informatorzy opowiadają o incydentach, o których ciężko dowiedzieć się z mediów. Jak przyznają rozmówcy dziennikarki, MON wydaje komunikaty tylko o niektórych przypadkach naruszenia polskiej granicy przez Białorusinów. Polscy żołnierze mówią o dużym stresie, który wiąże się z odbywaniem służby. Jak mówią, usankcjonowano zasadę tzw. “push-back”, czyli odsyłania migrantów do państwa, z którego się przedostają, przy jednoczesnym nieudzielaniu pomocy i dania możliwości ubiegania się o status uchodźcy. Żołnierze podkreślają, że takie odpychanie potrzebujących ludzi jest niezwykle trudnym zadaniem. 

Za rzetelne zebranie informacji oraz powołanie się na wiarygodne źródła, dziennikarka Edyta Żemła zasługuje na najwyższą ocenę. 

kryterium prawdy: 1/1

kryterium obiektywizmu: 1/1

kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1

kryterium szacunku i tolerancji: 1/1

kryterium zasadności tytułu: 1/1

Ocena: 5/5

Obraz: https://pixabay.com/pl/users/jorono-1966666/ Pixabay