Katarzyna Włodkowska i Katarzyna Surmiak-Domańska, „Marek Lisiński, szef fundacji Nie Lękajcie Się, wyciągnął pieniądze od ofiary księdza pedofila”, Gazeta Wyborcza z dnia 30 maja 2019 

 

Specyfika działalności organizacji pozarządowych sprawia, że niejednokrotnie są one przedmiotem spekulacji, a nawet podejrzeń – najczęściej związanych z sprawami finansowymi. Aby jednak móc przedstawić konkretne zarzuty, potrzebne są dowody. W ich poszukiwaniu Katarzyna Włodkowska i Katarzyna Surmiak-Domańska (dziennikarki Gazety Wyborczej) rozpoczęły śledztwo dziennikarskie dotyczące Marka Lisińskiego (byłego szefa fundacji Nie Lękajcie Się). Artykuł, który powstał jako jego efekt chcielibyśmy wyróżnić z kilku powodów:

Po pierwsze, praca autorek zasługuje na uznanie ze względu na liczbę i różnorodność zaangażowanych w sprawę osób, których relacji wysłuchały. W artykule oddano głos zarówno ofiarom oszukańczych działań Marka Lisińskiego, jego współpracownikom, osobom zaangażowanym w ruch obrony ofiar pedofilii w Kościele jak i samemu sprawcy całego zamieszania. Dzięki temu odbiorca można zapoznać się z odmiennymi perspektywami na opisywaną sprawę:

„O tym, że Lisiński pożycza pieniądze od ofiar, dowiadujemy się w marcu. Wkrótce, by to potwierdzić, spotykamy się z nim w warszawskiej siedzibie fundacji Nie Lękajcie Się. Nie widzi nic złego w pożyczce, <<przecież odda>>”

Po drugie, na rzetelny, a nawet poniekąd sprawozdawczy, charakter materiału wpływa posługiwanie się dokładnymi datami, co pozwala na umieszczenie poszczególnych wydarzeń i zauważenie korelacji pomiędzy przedstawionymi sprawami (sprawa Kasi i sprawa Ireny).

29 października 2018 roku 26-letnia dziś Katarzyna – ofiara księdza Romana B. – dostaje wiadomość od Marka Lisińskiego.

 

W styczniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu, (…), wydaje precedensowy wyrok: gwałconej w dzieciństwie przez księdza Katarzynie przyznaje milion złotych zadośćuczynienia plus odsetki i 800 zł dożywotniej renty.

W piątek, 24 maja, wysyłamy do Marka Lisińskiego mail z prośbą o potwierdzenie hospitalizacji.

Po trzecie, autorki wprowadzają do artykułu obszerne cytaty z korespondencji pomiędzy Markiem Lisińskim a poszkodowaną. Zamiast parafrazy ich treści, przytoczone zostały autentyczne SMS-y wysyłane przez bohatera artykułu, co zwiększa rzetelność, ale także emocjonalny wydźwięk materiału:

„Hej Mała, nie wiem jak mam to napisać, (…). Trudno, walę prosto z mostu, bo tak chyba najlepiej. Prawda? Od kilku miesięcy leczę się na raka trzustki i pojawiła się szansa na nowatorską operację metodą NanoKnife. Jest bardzo droga. Zebrałem już większą połowę, brakuje mi 30 tysięcy. (…)”

Po czwarte, dobre śledztwo dziennikarskie można poznać po tym, że nie tylko opisuje problem, ale jest także przyczyną interwencji i śledzi ich konsekwencje. W tym przypadku dziennikarski opublikowały pod materiałem oświadczenie, zgodnie z którym na wniosek Rady Fundacji „Nie Lękajcie się” Prezes Zarządu Marek Lisiński podał się do dymisji.

Jedyne zastrzeżenie może dotyczyć tytułu materiału, który brzmi następująco: „Marek Lisiński, szef fundacji Nie Lękajcie Się, wyciągnął pieniądze od ofiary księdza pedofila”. W artykule natomiast przedstawiony jest szereg niewłaściwych działań i wyłudzeń ze strony Marka Lisińskiego, które nie ograniczają się jedynie do procederu wyciągnięcia pieniędzy od jednej z ofiar, ale obejmują szerszy zakres (np. jednoosobowe zarządzanie finansami w fundacji czy autorytatywny sposób podejmowania decyzji) Ponadto, w materiale przedstawione są sprawy dwóch poszkodowanych, czego tytuł wprost nie wskazuje. Został więc on poddany niepotrzebnej tabloidyzacji, polegającej na sprowadzaniu problemu do jednostkowego przypadku.

Podsumowując:
kryterium prawdy: 1/1
kryterium obiektywizmu: 1/1
kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
kryterium szacunku i tolerancji: 1/1
kryterium zasadności tytułu: 0,5/1

RAZEM: 4,5/5 Gratulujemy!