Tomasz Sekielski, Marek Sekielski, „Tylko nie mów nikomu”

Opublikowany w ostatnią sobotę film braci Sekielskich wywołał burzliwą dyskusję w debacie publicznej. Wobec wstrząsających treści, które prezentuje nie można było pozostać wobec niego obojętnym. Z uwagi na skalę jego oglądalności i siłę oddziaływania (szczególnie w zakresie opiniotwórczym) postanowiliśmy poddać ww. materiał analizie pod kątem rzetelności dziennikarskiej. Niezależnie od poniżej zamieszczonych uwag należy oddać wieli szacunek autorom – braciom Tomaszowi i Markowi Sekielskim – za ogrom wykonanej pracy i niezależność finansowania tej produkcji.

Dokument przedstawia historie ośmiu osób, które były ofiarami wykorzystywania seksualnego przez księży w wieku dziecięcym/młodzieńczym, z czego sześć występuje bezpośrednio przed kamerą (dwie osoby zachowały anonimowość), a relacje dwóch pozostałych ofiar poznajemy z niepodpisanych listów. Oprócz bezpośrednich relacji bohaterów pojawiają się także wzmianki o ministrancie z miejscowości Mszano i niezidentyfikowanym bliżej chłopcu (jego historia została przekazana przez ojca), którzy prawdopodobnie również doświadczyli molestowania seksualnego ze strony księdza. Film ukazuje także 10 sylwetek księży – podejrzanych, oskarżonych lub skazanych za wykorzystywanie seksualne nieletnich.

W podejmowaniu kontrowersyjnych tematów jednym z częstych zarzutów bywa jednostronność twórcy materiału, która niejednokrotnie przejawia się w przedstawieniu stanowisk wyłącznie jednej strony sporu. Tutaj zjawisko to nie występuje. Niezwykle ważnym elementem filmu, wpływającym znacznie na jego rzetelność, są przeprowadzone trzy konfrontacje pomiędzy ofiarami a sprawcami, czyli księżmi: Janem A., Franciszkiem Cybulą i Andrzejem Srebrzyńskim, podczas których to oskarżonym zostaje udzielony głos, dzięki czemu możemy poznać także ich perspektywę. Na samym końcu materiału możemy zobaczyć listę osób, które odmówiły lub nie odpowiedziały na prośbę udziału w filmie oraz list biura prasowego Konferencji Episkopatu Polski wyrażający skorzystanie z prawa do niekomentowania materiału. Abstrahując od oceny działań aparatu kościelnego należy wskazać, że próba udzielenia im głosu została podjęta.

Wśród osób komentujących w filmie przedstawiony problem można znaleźć przedstawicieli różnych środowisk: dziennikarskich, prawniczych, psychologicznych oraz uniwersyteckich. Należy jednak podkreślić, że najczęściej mamy do czynienia z jedną osobą reprezentująca dane środowisko, np. prof. Stanisław Obirek jako przedstawiciel akademickich kręgów. Ponadto, prawnik Artur Nowak – człowiek bezpośrednio zaangażowany w działania podjęte w ramach nagrywania filmu – jest również przedstawiony jako jedna z ofiar. Wątpliwości mogą się pojawić w kwestii braku komentarza niezależnego, zewnętrznego psychologa, gdyż pojawia się jedynie opinia psycholog Małgorzaty Szewczyk-Nowak (żony wcześniej wspomnianego Artura Nowaka) – osoby bezpośrednio zaangażowanej w sprawę. Wydaje się, że jeśli twórcy materiału postanowiliśmy wprowadzić eksperckie komentarze psychologa, to powinni postarać się aby nie była to osoba z najbliższego otoczenia jednej z ofiar.

Na uznanie zasługuje ogrom pracy włożonej w produkcję tego filmu: nie tylko dziennikarskiej, ale również organizacyjnej. Widzimy w filmie podróże po całej Polsce aby przeprowadzić osobiście istotne dla materiału wywiady, które niejednokrotnie kończą się na zamkniętych drzwiach. Dla potwierdzenia relacji ofiar twórcy materiały zbierają dodatkowe dowody w postaci obszernej dokumentacji oraz wypowiedzi osób zaangażowanych w opisywaną sprawę.

W debacie publicznej pojawiają się głosy powątpiewające w rzetelność twórców materiału. Po pierwsze, podnosi się iż, niektórzy przedstawieni w materiale księża to byli agenci Służb Bezpieczeństwa, co mogło wpłynąć na uniknięcie przez nich odpowiedzialności. Po drugie, zwraca się uwagę na to, że niektóre osoby z różnych przyczyn nie zostały poproszone o komentarz i udział w filmie, mimo iż pełniły wobec oskarżonych nadrzędne stanowiska kościelne w okresie kiedy prawdopodobnie dochodziło do czynów zabronionych. Warto by było dowiedzieć się od twórców filmu dlaczego tak się stało.

Bez względu na powyższe, jedno jest pewne, materiał należy zobaczyć aby móc samemu ukształtować sobie opinię. Problem, który został podjęty przez braci Sekielskich nie powinien być w debacie publicznej bagatelizowany. Rzetelna dyskusja na ten temat jest niezbędna, dlatego z całą pewnością będziemy do niego wracać na niniejszych łamach.

Z uwagi na specyfikę materiału i jego szczególny wydźwięk wyjątkowo nie podsumujemy go tradycyjnym dla naszego portalu przyznawaniem punktów.