Karolina Lewestam, „Jak gej z konserwatystą, czyli argumenty przeciwko karcie LGBT+”, Dziennik Gazeta Prawna z dnia 15 marca 2019 r.

Chcielibyśmy przedstawić Państwu już drugi artykuł na naszej stronie, który pozwoliliśmy sobie „prześwietlić” pod kątem rzetelności oraz bezstronności. Tym razem wzięliśmy pod lupę felietonistkę – Karolinę Lewestam. Porusza ona dość gorący temat, wzbudzający duże kontrowersje w przestrzeni publicznej, a mianowicie mowa o podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+. Artykuł można znaleźć TUTAJ, a w naszej opinii zasługuje on na uznanie ze względu na kilka kwestii.

Pierwsze na co warto zwrócić uwagę to tytuł, który z kolei można podzielić na dwie części i rozpatrywać je osobno. Pierwsza, czyli „ jak gej z konserwatystą (…)”, naszym zdaniem ma na celu przyciągnąć uwagę czytelnika, ponieważ w kojarzy się z przysłowiem „żyć jak pies z kotem” co oznacza pozostawanie w niezgodzie tudzież kłótni. Z tego powodu możemy domniemać, iż artykuł będzie skupiał się na pewnym konflikcie, ale jak się później okazuje, autorka nie uskutecznia takiej wojny na argumenty, wręcz przeciwnie. Druga część tytułu, „(…) argumenty przeciwko karcie LGBT+”, mogłaby sugerować nam jakie stanowisko będzie zajmować autorka, ale i tutaj dziennikarka wodzi nas za nos. Czytając dalej artykuł, felietonistka w dość wyraźny sposób pokazuje, że jej stanowisko jest zupełnie odmienne i raczej należy ona do zwolenników nowopowstałej Deklaracji LGBT+, a pomimo tego skupia się ona na przytaczaniu argumentów sprzecznych z jej poglądem. Dzięki takim zabiegom autorka udowadnia swój obiektywizm.

Po drugie, autorka swoją otwartość i obiektywne spojrzenie pokazuje również poprzez krytykę sposobu w jaki obecnie prowadzą dialog lewica z prawicą. Dziennikarka pokazuje, że w tej „politycznej wojnie” nikt nie pozostaje bez winy, bo obie strony w debacie publicznej przerzucają się argumentami, jedni mówią o „deprawującej mocy tęczowej Europy”, a drudzy „to o okrucieństwie, to o zaścianku”. Felietonistka stara również wychylić się z tłumu zwolenników i otwarcie powiedzieć, że nawet przy swoim pozytywnym nastawieniu do Deklaracji LGBT+, jest przekonana, że istnieją racjonalne jednostki z realnymi argumentami, posiadające odmienne zdanie na ten temat. Zresztą ona sama pisze:

dlatego proponuję takie oto intelektualne ćwiczenie: załóżmy, że istnieją antydeklaracjoniści dobrej wiary. I zastanówmy się, dlaczego Deklaracja LGBT+ wzbudza takie emocje?

Jest to wyraźna zachęta dla czytelnika, aby spróbować spojrzeć „na ich argumenty poważnie, bo tak naprawdę jesteśmy to winni sobie nawzajem (…)”.

Po trzecie, felietonistka bardzo często odwołuje się do pragmatyzmu oraz faktycznego stanu rzeczy. Odsuwa ona na bok emocje, które targają obiema stronami sporu, a powołuje się na chłodną obserwację i przykładowo pisze:

i ja, i mój znajomy gej mamy prawo do edukacji, ale tylko jego pobito i w szkole podstawowej, i w liceum, mnie tej wątpliwej rozrywki w placówkach szkolnych oszczędzono

Zaobserwować można, że swój światopogląd opiera niejako na empiryzmie, czego dowodem są słowa:

ale progresywizm zdroworozsądkowy, którego ja jestem wyznawcą, tak łatwo podejść się nie da i będzie dążył do tego, by mierzyć odsetek prób samobójczych młodzieży, anomię czy poziom szczęścia, by stwierdzić, która kultura jest preferowalna ze względu na utylitarystyczny ideał unikania cierpienia

Takie naukowo-badawcze podejście dziennikarza do tematu sprawia, że prezentowane przez niego treści są bardziej rzetelne oraz wiarygodne.

Nie łatwo jest napisać dobry artykuł w sposób obiektywny, jednocześnie nie wyzbywając się własnego zdania oraz myślenia krytycznego, ale również i tym razem się nie zawiedliśmy. Oczywiście są kwestie, na które moglibyśmy zwrócić uwagę. Dość mocny styl pisania, jaki zastosowała Karolina Lewestam, może stanowić już problem dla niektórych osób o odmiennych poglądach, przykładowo:

piątka Kaczyńskiego nie podniosła sondaży w oczekiwanym stopniu i trzeba znaleźć wroga, na przykład geja transseksualistę, wiozącego na wytatuowanym w jednorożce grzbiecie odziane w skórzane spodnie i masturbujące się z polecenia Unii dziecko Angeli Merkel i Fukuyamy – i poszczuć na niego chętny tłum

Także tytuł, pomimo tego, że naprawdę ciekawy, może być on opacznie odebrany przez czytelnika, który nie zagłębi się w dalszą część artykułu, przez co traci wtedy on swój sens i lekko podchwytliwy (przez co atrakcyjny) charakter.

Podsumowanie i ocena*:

kryterium prawdy: 1/1
kryterium obiektywizmu: 1/1
kryterium oddzielenia informacji od komentarza: 1/1
kryterium szacunku i tolerancji: 0,6/1
kryterium zasadności tytułu: 0,75/1

SUMA: 4,35/5 Naprawdę ładna nota, gratulujemy!